W Stoczni Gdańsk SA zakończono budowę trafoplatformy dla odbiorcy z Danii. 850-tonowa konstrukcja będzie częścią jednej z największych farm wiatrowych na Morzu Północnym u niemieckich wybrzeży. Jest to największą tego typu konstrukcją zbudowaną w całości w Polsce.

Konstrukcja o długości 38,5 m, szerokości 16,6 m i wysokości prawie 27 m ma sześć pokładów. Ma m.in. lądowisko dla helikopterów.

Trafoplatforma Borkum Riffgrund powstała w gdańskiej stoczni oraz w jej chojnickim oddziale (Stocznia Gdańsk od grudnia 2011 r. dzierżawi spółkę Mostostal Chojnice - PAP). Posadowiona na niemieckiej strefie Morza Północnego trafostacja będzie skupiać energię z morskiej farmy, liczącej docelowo 80 wiatraków o mocy 320 MW.

Jak wyjaśnia dyrektor chojnickiego oddziału Stoczni Gdańsk SA, Marcin Garus, "trafoplatforma to - w dużym uproszczeniu - ogromny kondensator, albo inaczej rodzaj małej elektrowni". "Dzięki zainstalowanemu na swoich pokładach sprzętowi, w tym m.in. agregatom +zbiera+ prąd z wież wiatrowych i przesyła energię przewodem na ląd" - tłumaczy. Dodał, że do tej pory trafoplatformy były produkowane w Polsce tylko w częściach (dwóch lub trzech).

Farma niedaleko wyspy Borkum zajmować będzie powierzchnię prawie 35 km kwadratowych. Rocznie może zasilić ok. 330 tys. niemieckich gospodarstw.

Reklama

Platforma Borkum Riffgrund za kilka dni przy pomocy specjalistycznych urządzeń zostanie zsunięta ze stoczniowego nabrzeża na barkę i popłynie do Skandynawii. Tam będzie wyposażana. Zgodnie z planem, powinna być gotowa w przyszłym roku. Podłączenie farmy planowane jest na rok 2014.

Project manager duńskiej firmy Bladt Industries, Christian Hald podkreślił podczas uroczystości, że "konstrukcja jest największą trafoplatformą offshore zbudowaną w Polsce przeznaczoną dla farmy wiatrowej". Zwrócił uwagę, że firma jest "bardzo zadowolona z jakości pracy".

Budowa trafostacji rozpoczęła się w marcu br. W Chojnicach wyprodukowano, uważane za "drobne", elementy o średniej wadze ok. 60 ton. Gotowe elementy z Chojnic dostarczano do Gdańska, gdzie scalano wielkogabarytową konstrukcję.

Prezes Stoczni Gdańsk SA, Andrzej Stokłosa jest przekonany, że realizacja tego projektu była możliwa dzięki połączeniu mocy produkcyjnych i infrastruktury zakładów w Gdańsku i Chojnicach.

W lipcu 2009r. KE zaakceptowała plan restrukturyzacji Stoczni Gdańsk. Zgodnie z decyzją, stocznia nie musiała zwracać pomocy publicznej. Mogła skorzystać z dodatkowej pomocy w wysokości 150 mln zł na spłatę długów. Stocznia zobowiązała się też do zdywersyfikowania produkcji oraz zmniejszenia mocy produkcyjnych i zatrudnienia.

Zgodnie z planem restrukturyzacji, Stocznia Gdańsk SA ma opierać swoją działalność na trzech rodzajach produkcji: specjalistycznych statkach, wieżach wiatrowych i różnego typu wielkogabarytowych konstrukcjach stalowych.

Stocznia należy do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu SA (w 25 proc.). Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez większościowego ukraińskiego udziałowca, będącego współtwórcą i współudziałowcem grupy metalurgicznej ISD.