Polska wpadnie w pierwszą recesję od czasu upadku komunizmu – twierdzi BRE Bank. Naszej gospodarki nie będzie jednak ciągnąć w dół kryzys w strefie euro, ale spadek wydatków prywatnych i publicznych w Polsce.

Polska jako jedyna w Unii Europejskiej uniknęła w 2009 roku recesji. Analitycy BRE Banku twierdzą, że teraz gospodarka nie wykaże się już taką odpornością na kryzys. PKB Polski skurczy się w pierwszej połowie 2013 roku o 0,5 proc. – wynika z opublikowanych w czwartek prognoz BRE Banku. Analitycy oczekują jednak, że w całym 2013 roku wzrost PKB zamknie się w przedziale 0-0,5 proc.

Jak wynika z danych GUS, recesja ostatni raz dotknęła Polskę na początku lat 90-tych. W 1990 r. gospodarka skurczyła się o 11,6 proc. rok do roku, a w 1991 r. PKB spadł o 7 proc. Ożywienie nastąpiło dopiero w 1992 r. – wzrost gospodarczy wyniósł wówczas 2,6 proc.

“Gospodarkę Polski wciągnie w recesję spadający popyt wewnętrzny, a nie kryzys zadłużenia w strefie euro” – mówi agencji Bloomberg Paulina Ziembińska, ekonomistka BRE Banku w Warszawie. Na skutek spadku PKB wzrośnie stopa bezrobocia i znacząco spadnie tempo wzrostu inflacji – twierdzi Ziembińska.

Prezes NBP uspokaja jednak, że recesja nie grozi Polsce. „Nie widzę takiego ryzyka. Cykl luzowania polityki monetarnej będzie kontynuowany” – powiedział w czwartek dziennikarzom Marek Belka.

Reklama

Inflacja wyhamowała w październiku do 3,4 proc. i po raz pierwszy od ponad 2 lat zbliżyła się do górnej granicy celu inflacyjnego NBP – wynika z opublikowanych w środę danych GUS. Dopuszczalne odchylenia od 2,5-procentowego celu inflacyjnego polskiego banku centralnego to plus/minus 1 proc.

Kraje z regionu już zaczynają tonąć

Polska walczy o utrzymanie wzrostu gospodarczego, podczas gdy inne kraje z regionu już stają przed obliczem recesji. PKB Czech, Rumunii i Węgier skurczył się w trzecim kwartale 2012 r. odpowiednio o 1,5 proc., 0,8 proc. i 1,6 proc. Oszczędności wdrażane w tych krajach zmniejszyły wewnętrzną konsumpcję, kryzys strefy euro osłabił eksport, a zachodnie banki ograniczyły finansowanie w regionie. Cała gospodarka eurolandu zmniejszyła się w trzecim kwartale o 0,6 proc.

>>> Czytaj też: Stało się. Mamy drugi kryzys w Europie

W zeszłym tygodniu po raz pierwszy od 2009 r. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła główną stopę procentową o 0,25 pkt proc., a prezes NBP Marek Belka ogłosił początek cyklu luzowania polityki monetarnej. Belka zapowiedział, że w przyszłym miesiącu możliwa jest kolejna obniżka.

W swoich nowych prognozach NBP przewiduje, że polski PKB wzrośnie w tym roku o 2,3 proc., rząd zakłada 2,5-procentowy wzrost. Zdaniem banku centralnego, w 2013 r. wzrost gospodarczy zwolni do 1,5 proc., najniższego poziomu od 2002 r. W zeszłym roku PKB podniósł się o 4,3 proc.

Cięcia stóp procentowych szybko się nie skończą

BRE Bank przewiduje, że w całym cyklu luzowania RPP obniży stopy procentowe łącznie o 150 pkt bazowych. Tymczasem w środę na antenie TVN CNBC Anna Zielińska-Glębocka z RPP sygnalizowała, że całkowita redukcja stóp może sięgnąć 100 pkt bazowych, a obniżki nie potrwają dłużej niż do końca pierwszej połowy 2013 roku.

“Taki scenariusz nie jest realistyczny” – uważają analitycy BRE Banku. „Władze monetarne mogą tylko zatrzymać się na chwilę. Negatywne wyniki gospodarki zmuszą ich do wznowienia cięć stóp procentowych” – napisano w raporcie.

Adam Glapiński i Jan Winiecki, dwaj inni członkowie RPP, twierdzą, że obniżki stóp będą ograniczone. „Przy braku zagrożenia recesją i utrzymującej się wysokiej inflacji, w najbliższych miesiącach możliwe są dwie obniżki stóp po 25 pkt bazowych” – powiedział Glapiński 10 listopada.

Z kolei Winiecki jest skłonny zaakceptować jeszcze jedną obniżkę stóp o 25 pkt bazowych. „Potem należy przyjrzeć się gospodarce” – mówił 12 listopada w wywiadzie dla TVN CNBC. Ekonomista przyznał, że nie wierzy w to, że inflacja może powrócić do celu inflacyjnego już w pierwszej połowie 2013 roku.

>>> Czytaj też: KE obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski