Niemcy wpadły w pułapkę polityki zaciskania pasa, którą od kilku lat narzucają krajom południa Europy. Instytut Polityki Makroekonomicznej (IMK), jedna z najbardziej prestiżowych placówek analitycznych za Odrą, ostrzegł w opublikowanym wczoraj raporcie, że model wzrostu oparty wyłącznie na eksporcie poza Unię doszedł do ściany i nie będzie w stanie dalej zapewnić przyzwoitego tempa rozwoju dochodu narodowego.
Konieczne jest poluzowanie dyscypliny płacowej w Niemczech i wzrost uposażeń przynajmniej o 4 proc. rocznie – przekonuje dyrektor IMK Gustav Horn. Jego zdaniem w ten sposób nie tylko będzie można pobudzić popyt wewnętrzny, ale też umożliwić peryferyjnym krajom Wspólnoty zwiększenie eksportu do Republiki Federalnej. Niemcy mają tu ogromne pole manewru: zdaniem Komisji Europejskiej nadwyżka rachunku bieżącego Republiki Federalnej osiągnęła w ubiegłym roku aż 5,5 proc. PKB.
Przeciwko propozycjom płacowym IMK protestuje Federacja Niemieckiego Przemysłu (BDI). – Nie możemy ot tak rezygnować z naszego atutu, jakim jest umiarkowany wzrost płac. Od tego zależy pozycja naszych firm na rynkach światowych – uważa prezes organizacji Ulrich Grillo.
Reklama
IMK przewiduje jednak, że przy obecnym modelu rozwoju gospodarka Niemiec wzrośnie w tym roku tylko o 0,8 proc. Jeszcze bardziej pesymistyczne są monachijski instytut Ifo, który prognozuje wzrost 0,7 proc., oraz Bundes bank, dla którego PKB zwiększy się o 0,3 proc., a bezrobocie lekko wzrośnie do 6,9 proc. osób w wieku produkcyjnym.
Opublikowane wczoraj dane niemieckiego handlu zagranicznego za listopad ub. r. zdają się przyznawać rację IMK. Sprzedaż na obce rynki spadła o 3,4 proc. w stosunku do października, bo choć Niemcom udało się zwiększyć eksport poza UE o 5,6 proc., to nie wystarczyło to dla zrekompensowania spadku w tym samym czasie o 5,7 proc. eksportu do pogrążonych w kryzysie krajów Wspólnoty.
Na początku tygodnia MFW przyznał w precedensowym raporcie, że popełnił błąd, zalecając Grecji i innym krajom UE nadmierną kurację oszczędnościową. Jednak wczoraj w trakcie spotkania z greckim premierem w Berlinie kanclerz Angela Merkel zaleciła kontynuację dotychczasowej strategii. W najbliższych dniach parlament w Atenach ma przyjąć kolejny pakiet oszczędnościowy wart 2,5 mld euro. To warunek, aby 21 stycznia Rada UE uwolniła następną transzę pomocy dla Grecji (12 mld euro). Łącznie w ciągu 3 lat Grecy mają jeszcze zaoszczędzić 18 mld euro, co odpowiada aż 10 proc. dochodu narodowego kraju.
  • 0,7 proc. o tyle zdaniem Instytutu Ifo wzrośnie w tym roku niemiecka gospodarka
  • 4 proc. minimum o tyle powinny rosnąć co roku płace w Niemczech, aby pobudzić popyt wewnętrzny
  • 5,5 proc. PKB wyniesie w tym roku nadwyżka rachunku bieżącego RFN