Dania wpłaca do niego ponad 21 miliardów euro, a dostaje ok. dwunastu w rożnych formach. Jej premier pani Helle Thorning-Schmidt chce się domagać rabatu dla jej kraju od tej wpłaty w wysokości ok. 134 milionów. W przeciwnym wypadku grozi wetem, jeśli nawet prowadziłoby to do fiaska spotkania.

Większa i ludniejsza Szwecja wnosi do wspólnej kasy prawie 30 mld euro, a otrzymuje nieco ponad połowę. Premier kraju Fredrik Reinfeldt będzie domagał się obniżenia w przyszłym budżecie nakładów na rolnictwo oraz bronił przyznanego Szwecji rabatu, który chce zmniejszyć Parlament Europejski.

Natomiast Finlandia wpłacająca do brukselskiej kasy niemal 17 miliardów, a uzyskująca z niej nieco ponad 11 miliardów euro, godzi się z obecną sytuacją. Jej premier Jyrki Katainen oświadczył niedawno, iż Finlandia jako jedno z bogatszych państw Unii akceptuje fakt, iż wpłaca do budżetu trochę więcej, tak jak inne silne gospodarki europejskie.