Ale w efekcie kukurydza ostro stanieje.
„Farmerzy wykorzystują każdy dostępny akr w tym roku pod zasiewy” – mówi Bill Bayliss, 67-letni farmer z West Mansfield, w Ohio, który sam zwiększa obszar upraw o 10 proc. – „Ceny są atrakcyjne i dostrzegamy poprawę wilgotności ziemi”.
Uprawy kukurydzy w USA, które są wiodącym na świecie producentem i eksporterem tego zboża, będą w tym roku największe od 1936 roku. Jeśli pogoda dopisze, zdaniem ekspertów zbiory będą rekordowe, na poziomie 13,863 mld buszli (56 funtów= 25,4 kg). Amerykański Departament Rolnictwa, USDA, w najnowszym raporcie prognozuje nawet skok produkcji o 34,8 proc. do 14,53 mld buszli.
Kontrakty na kukurydzę sugerują, że handlarze spodziewają się spadku cen surowca o 19 proc. do grudnia i stawki 5,54 dolarów za buszel. Wzrost dostaw po zbiorach zmniejszy bowiem koszty dla właścicieli hodowli zwierząt oraz producentów etanolu, czyli biopaliw.
Ceny kukurydzy są obecnie wyższe od średniego rekordowego poziomu w 2012 roku, co oznacza, że uprawy dalej będą przynosić farmerom zyski. Na giełdzie w Chicago ziarno w czwartek spadło do ceny 6,855 dolarów za buszel, najniżej od sześciu tygodni. Ale Don Ross, prezydent US Commodities z West Des Moines, w stanie Iowa, który na swojej farmie sam uprawia kukurydze i soję, uważa, że w tym roku ceny w Chicago mogą spaść nawet poniżej 4 dolarów.
Rekordowe ceny kontraktów na kukurydzę padły we wrześniu, kiedy za buszel ziarna płacono 8,49 dolarów. W tym roku na giełdzie w Chicago kontrakty na surowiec już potaniały o 7,4 proc.
Zbiory kukurydzy, największej uprawy roślinnej w Ameryce, zostały w zeszłym roku wycenione na rekordową kwotę 77,35 mld dolarów. Według szacunków USDA całkowite dochody farmerów w tym roku podskoczą do 128,2 mld dolarów. W zeszłym roku wskutek najgorszej suszy w USA od lat 1930. zbiory spadły o 13 proc., ale farmerzy byli w większości ubezpieczeni od strat w uprawach rolnych, zaś wypłaty odszkodowań z zwartych polis osiągnęły rekordowy poziom 14,7 mld dolarów. I wciąż nie wszystkie roszczenia wpłynęły.
