Według włoskich urzędników firma jubilerska oszukiwała na podatkach od 2006 r. Do machinacji Bulgari podobno wykorzystywał zagraniczne konta w Luksemburgu, Szwajcarii, Irlandii i Holandii. Włoska policja zajmująca się oszustwami finansowymi oskarżyła Bulgari o niezapłacenie 3 mld euro podatku.

Już w styczniu media pisały o dochodzeniu, które toczy się przeciwko włodarzom jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek jubilerskich świata. Poinformowano wtedy, że Bulgari jest podejrzewane o popełnienie oszustw podatkowych przy okazji kupna firmy przez francuski koncern dóbr luksusowych, Louis Vuitton Moet Hennessy w 2011 r. Włoska policja miała zrobić nalot na rzymską siedzibę Bulgari.

Przedstawiciele jubilerskiego giganta nie przyznają się do winy. Deklarują, że przedstawią dowody swojej niewinności.

Reklama

Marka, która jest synonimem ponadczasowej elegancji, została stworzona w 1884 roku przez Greka, Sotira Bulgariego. Przez kolejne lata firma była zarządzana przez potomków Bulgariego. Siedziba marki mieści się w Rzymie. W salonach Bulgari można znaleźć luksusową biżuterię, zegarki, torebki i perfumy. Od początku kryzysu finansowego kondycja firmy była coraz gorsza. Dzięki przejściu do francuskiego koncernu Bulgari zyskał możliwość korzystania z kanałów sprzedaży LVMH.

Słynna firma jubilerska nie jest jedynym graczem w branży mody, który ma problemy z fiskusem. O oszustwa podatkowe oskarżony jest również duet projektantów Domenico Dolce i Stefano Gabbana. Ich sprawa sądowa ciągnie się już od kilku lat. Dotyczy sprzedaży marek Dolce & Gabbana i D&G firmie Gado, której siedziba jest w Luksemburgu i która należy do projektantów. Stworzyli ją, by nie płacić we Włoszech wysokich podatków. Projektanci odstąpili prawa do swojej firmy za 360 mln euro - to kwota znacznie poniżej rzeczywistej wartości rynkowej. Na skutek zaniżenia ceny do włoskiego Urzędu Skarbowego trafiło mniej pieniędzy z podatku.