Wszystkie wiadomości zdominował wczoraj wieczorem terrorystyczny atak bombowy podczas maratonu w Bostonie; miał on daleko większy wpływ na rynki finansowe, niż można by się spodziewać, a to jedynie dlatego, że zbiegł się w czasie z już trwającym pogromem na rynkach aktywów. Atak bombowy jest straszną tragedią dla niewinnych, nieszczęsnych ofiar, które znalazły się wczoraj w okropnej sytuacji, nie jest jednak istotny dla rynków poza tym, w jakim stopniu przyczynił się do zmienności w najgorętszej chwili.

Najnowsze wyrazy poparcia moralnego dla swoich wysiłków BoJ otrzymał od Draghiego, po tym jak niedawno kilku przedstawicieli Rezerwy Federalnej wypowiedziało się w podobnym stylu. Szef EBC zasugerował wczoraj, że BoJ próbuje jedynie zwalczyć inflację, a nie osłabić jena. Być może to pomogło parom krzyżowym jena odnotować w nocy minimum, ale ważniejszymi urzędnikami, którym trzeba się w przyszłości przyglądać po niedawnych narzekaniach amerykańskiego Departamentu Skarbu na najnowsze ruchy polityczne Japonii, będą przedstawiciele rządów z grupy G-20.

A skoro o tym mowa, to w najbliższy czwartek/piątek mamy spotkanie grupy G-20. Z plotek na rynku wynika, że uwaga skupi się w większości nie na Japonii czy polityce walutowej, ale na polityce mającej pobudzić wzrost, tak więc są szanse, że przemkniemy jeszcze przez to wydarzenie bez żadnej eskalacji retoryki – jednak nadal oczekuję w końcu reakcji Chin, nawet jeśli będą siedzieć cicho w okolicach szczytu G-20.

Przewidywania RBA wyrażone w opublikowanym w nocy protokole z posiedzenia RBA nie zmieniły sytuacji – na początku sesji rentowność obligacji australijskich spadła poniżej poziomu zamknięcia, co wynikało z wczorajszej niewiarygodnej zmienności na innych rynkach, jednak powróciła do poprzedniego poziomu niemal bez zmian w ramach próby wycofania się z trybu paniki w ciągu nocy. Z protokołu wynika, że zdaniem banku inflacja jest wystarczająco niska, aby w razie potrzeby można było dalej obniżyć stopy procentowe, chociaż wspomniano również o tym, jak gospodarka reaguje na dotychczas wprowadzone obniżki stóp. RBA w oczywisty sposób przyjmuje postawę „poczekamy, zobaczymy”.

Reklama

Wykres: AUD/USD

AUD/USD próbuje się odbić po precyzyjnym teście poziomu zniesienia 0,618, jednak wydaje się, że wczorajsza wyprzedaż była śmiertelnym ciosem dla argumentu za wzrostami w perspektywie krótkoterminowej, chyba że eksplodowałaby natychmiastowa zwyżka, która wymazałaby wczorajsze straty. Krótkoterminowy opór kształtuje się na poziomie 200-dniowej średniej ruchomej, tuż poniżej 1,0400. Jeśli/kiedy zmienność powróci, pary krzyżowe dolara australijskiego i jena nadal będą miały najwyższy współczynnik beta spośród walut G-7.

Co dalej?

Cokolwiek zdarzy się w najbliższej przyszłości – nawet jeśli uda nam się szybko dojść do siebie po tym epizodzie i zobaczymy nowe minima w notowaniach jena oraz nowe rekordy na rynkach akcji, a metale szlachetne ładnie się odbiją i odrobią większość strat z ostatnich kilku dni – mamy za sobą krytyczne wydarzenie związane ze zmiennością, które może posłużyć co najmniej jako ostrzeżenie, że przed nami być może zdarzenie związane z jeszcze większą zmiennością lub zmianą sytuacji na rynku. Patrząc kilka lat wstecz, taki scenariusz rozegrał się wiele razy - zarówno na małą, jak i na większą skalę.

Najbardziej spektakularnym przykładem jest historia Bear Stearns latem 2007 roku, kiedy to pierwsze, bardzo gwałtowne i nieprzyjemne straty szybko nadrobiono dzięki oczekiwaniu na pierwszą rundę luzowania ilościowego ze strony Fedu, a następnie jej realizację we wrześniu/październiku, kiedy to rynkowi udało się nawet odnotować nowy rekord. Dalsza historia po tym jednym szybkim skoku w górę jest nam znana.

Na mniejszą skalę spójrzcie na wykres kursu EUR/USD z końca 2004 r.: para ta między październikiem a początkiem grudnia odnotowała niesamowitą zwyżkę. W czasie tego drugiego miesiąca wystąpiły dwa bardzo krótkie epizody gwałtownej wyprzedaży, której efekty wymazała ostatnia gwałtowna zwyżka w ostatnich dniach roku. Potem na początku 2005 r. nastąpił dołek, kiedy to EUR/USD szybko spadł o 900 pipsów w ciągu zaledwie miesiąca.

Mamy dzisiaj całkiem bogaty kalendarz ekonomiczny, jak widać poniżej. Zwróćcie uwagę na dane o inflacji w Wielkiej Brytanii, ankietę ZEW dla Niemiec, wystąpienie Danthine’a z SNB w Szwajcarii oraz dane na temat inflacji i rozpoczętych budów domów w USA.

Jutro mają się odbyć posiedzenia Riksbank i Bank of Canada.

Najbliższe ważne wydarzenia w kalendarzu ekonomicznym (wszystkie godziny – GMT)

• Wielka Brytania - PPI, CPI oraz RPI w marcu (0830)
• Strefa euro - CPI w marcu (0900)
• Niemcy – ankieta ZEW w kwietniu (0900)
• Strefa euro – ankieta ZEW w kwietniu (0900)
• Wystąpienie Dudleya z amerykańskiej Rezerwy Federalnej (1200)
• Kanada - sprzedaż przemysłowa w lutym (1230)
• USA – CPI w marcu (1230)
• USA – rozpoczęte budowy domów i pozwolenia na budowę w marcu (1230)
• Wystąpienie Evansa z amerykańskiej Rezerwy Federalnej (1300)
• USA – produkcja przemysłowa i wykorzystanie mocy produkcyjnych w marcu (1315)
• Wystąpienie Danthine’a ze szwajcarskiego SNB (1630)
• Wystąpienie Kinga z brytyjskiego BoE (1900)
• Wystąpienie Kocherlakoty z amerykańskiej Rezerwy Federalnej (2100)
• Wystąpienie Haldane’a z brytyjskiego BoE (2100)
• Nowa Zelandia – indeks cen konsumpcyjnych w I kw. (2245)
• Japonia - wskaźnik zaufania konsumentów w marcu (0500)