Warszawski XTB zagraniczną ekspansję zaczął już w 2007 r. Od Czech.
– Wydawało się, że tamtejszy rynek jest dość podobny do naszego, że Czechom bliżej do Polaków niż innym nacjom – mówi dyrektor regionalny firmy Izabela Kozakiewicz. – Choć z czasem okazało się, że Czesi mają odmienną kulturę inwestycji niż Polacy i są bardziej podobni do Niemców niż do nas, to wejście na tamtejszy rynek okazało się bardzo dobrym krokiem – dodaje. Dzisiaj, jak na podstawie własnych badań szacuje firma, ma nawet 70 proc. czeskiego rynku foreksowego. W opinii Kozakiewicz XTB jest nad Wełtawą równie dobrze rozpoznawalną marką jak w Polsce.
Na początku 2008 r. spółka ruszyła na podbój rynku hiszpańskiego. – Dziś również tam jesteśmy jednym z liderów i mamy ponad połowę rynku – twierdzi dyrektor z XTB. Później w ciągu zaledwie kilku lat polski broker wkroczył także na Słowację i Węgry, do Rumunii, Niemiec, Austrii, Francji, Włoch, Portugalii oraz Turcji. W kilku z tych krajów ma już ponad połowę udziałów w rynku.
Droga wytyczona przez XTB spodobała się najwyraźniej konkurencyjnemu Noble Securities. Jesienią zeszłego roku broker wkroczył do Rumunii, w tym miesiącu – do Czech. W tym drugim przypadku argumentem miało być m.in. podobieństwo kulturowe, ale także sąsiedztwo geograficzne oraz to, że w Czechach zainteresowanie rynkiem walutowym jest stosunkowo duże. Kolejne kraje, które chce podbić Noble Securities, to Słowacja oraz Węgry.
Reklama
– Myślimy o dalszych lokalizacjach – przyznaje Czcibor Dawid, prezes Noble Securities. Na razie jednak broker ma się koncentrować na tych czterech zagranicznych rynkach. Celem jest to, aby w przyszłym roku co drugi rachunek, który obsługuje biuro, był założony poza Polską.
Diametralnie odmienna jest za to polityka innego znanego bokera foreksowego: TMS Brokers. – Nadal głównym kierunkiem naszej działalności jest rynek polski. Uważamy, że chociaż konkurencja jest tutaj spora, to wciąż istnieje potencjał do eksploracji – wyjaśnia Marek Wołos, członek zarządu firmy. Według niego w Polsce jest ogromne zapotrzebowanie na nowe systemy transakcyjne i edukację.
Podobna jest najwyraźniej także strategia Domu Inwestycyjnego BRE Banku, który oferuje możliwość handlu na rynku forex od września zeszłego roku. – Na razie nie planujemy wyjścia z usługami poza Polskę – deklaruje Aleksandra Żurada z DI BRE.
Z kolei DM BOŚ wybrał wariant pośredni. Funkcjonuje głównie na rodzimym rynku, ale jednocześnie jedną nogą jest za granicą. – W takiej samej formule jak w Polsce działamy też w Czechach – tłumaczy Robert Kosowski z DM BOŚ.
85 proc. w takiej części transakcji na międzynarodowym rynku walutowym był w 2012 r. wykorzystywany amerykański dolar
39 proc. taki był udział euro w transakcjach na rynku forex