Duże zainteresowanie amerykańską walutą świadczy o fatalnej sytuacji w Eurolandzie. Bezrobocie w Wielkiej Brytanii wzrosło do 2,5 mln osób i sięgnęło 7,8 proc. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się też wyjście tego kraju z Unii Europejskiej i podjęcie samodzielnej walki z recesją. Ponadto Narodowy Bank Anglii przedstawił miesięczny raport o inflacji. Trudno było spodziewać się „fajerwerków”, ponieważ ożywienie gospodarcze jest wciąż słabe i nierówne, o czym świadczą m.in. wspomniane, niepokojące dane na temat bezrobocia. Mervyn King widzi jednak „światełko w tunelu”. Według niego, wzrost ekonomiczny nastąpi w przeciągu najbliższych trzech lat. Nie podzielam jego optymizmu, tym bardziej że Europa znajduje się w najdłuższej recesji od 18 lat!

Ci inwestorzy, którzy reagując na wydarzenia na rynku europejskim stawiają na dolara, na razie mogą spać spokojnie. Najbliższe dni pokażą jednak, czy amerykańska gospodarka rzeczywiście zmierza w dobrym kierunku.

Dziś oczy inwestorów będą zwrócone przede wszystkim na Stany Zjednoczone. Za Oceanem zostaną przedstawione dane traktujące o cenach konsumpcyjnych. Istotne będą również informacje nt. wstępnie zadeklarowanych bezrobotnych. Na szczęście, prognozy
są optymistyczne.