Handel prezentuje się względnie dobrze, zwłaszcza, gdy porówna się go z gastronomią, która generuje 14 proc. odpadów żywnościowych, czy producentami, od których pochodzi ich 39 proc. Nie ma jednak powodów do zadowolenia, bo to oznacza, że handlowcy ciągle ponoszą straty z tytułu złego zarządzania swoimi placówkami.
W ich zminimalizowaniu pomoże na pewno zainstalowanie programu komputerowego do zarządzania łańcuchem zostaw. Wówczas zyskuje się kontrolę nad towarem od momentu załadunku, przez transport do pojawienia się go w składzie. Kolejny przydatny program służy do zarządzania zapasami magazynowymi. Dzięki niemu właściciel sklepu jak na tacy otrzymuje informację, ile ma towaru na półkach w sklepie, ile zalega w magazynie i w których kategoriach najwięcej. Jest to możliwe, bo programy te są kompatybilne z kasami fiskalnymi, dzięki czemu każda przeprowadzona transakcja zostaje uwzględniona.
Dzięki takim programom handlowiec jest też w stanie szybko znaleźć najlepiej i najgorzej rotujące towary, prześledzić historię towaru od momentu jego wprowadzenia na magazyn do sprzedania ostatniej sztuki. Ich wdrożenie jest również idealnym sposobem na usprawnienie pracy. A to dlatego, że pozwalają szybko sprawdzić stan rozliczeń z kontrahentami, to, ile sklep zarobił na każdym towarze, oraz złożyć zamówienie bez konieczności liczenia asortymentu na półkach i w magazynie.
– Największe zyski przynoszą programy magazynowe z częścią analityczną. Te jednak przeznaczone są dla dużych sklepów. Mniejsze placówki na ogół pracują na mniej zaawansowanych programach, przez co rola kierownika sprzedaży jest wciąż w nich ważna – zauważa Paweł Lipiec, ekspert z Grupy ANG.
Reklama
Za najprostsze programy trzeba zapłacić do kilku tysięcy wraz z wdrożeniem. Za te skomplikowane pozwalające na wnikliwą analizę tego, co dzieje się w dużej placówce handlowej, od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych.

Planowanie

Ale również bez takich nakładów finansowych można ograniczyć marnowanie się żywności. Kluczem jest odpowiednie rozplanowanie magazynu. Towary o najdłuższym terminie przydatności do spożycia powinny stać zawsze na spodzie lub w tyle półki. Trzeba pamiętać o przestrzeganiu zasady „pierwsze weszło, pierwsze wyszło”. Trzeba też pamiętać o tym, by zbyt długo nie przechowywać owoców i warzyw w chłodniach. Woda, którą wchłonęły, powoduje szybsze gnicie w koszach w sklepie.
Kierownik sprzedaży powinien też zawsze sprawdzić, jakim towarom kończy się termin przydatności do spożycia. Po zrobieniu listy należy ustalić taktykę, w jaki sposób można najkorzystniej się ich pozbyć. Sposobem może być przecena. – Można też np. przy okazji zbliżających się świąt dołączyć je do innych towarów i tanio sprzedać w pakiecie lub wręcz rozdać prawie darmo. To bywa bardziej opłacalne niż utylizacja niesprzedanej żywności, za którą trzeba zapłacić. Bo towarów niesprzedanych nie można już zwracać producentom – zauważa Paweł Lipiec.
– Można to tylko robić, w sytuacji, gdy produkt został zareklamowany przez klienta albo gdy producent prowadzi utylizację – zauważa Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Koszty utylizacji uzależnione są od kategorii towaru. – Mogą sięgać jednej trzeciej jego wartości – dodaje.

Taniej zniszczyć niż oddać biednym

Często straty powstają wówczas, gdy menedżer sklepu przyjął błędną strategię marketingową, czyli źle oszacował zapotrzebowanie ze strony klientów czy wielkości opakowań. Wreszcie za straty odpowiedzialne są szkodniki, a także uszkodzenia opakowań powodujące, że klienci nie chcą kupić towaru w obawie, że jest niepełnowartościowy.
Rozwiązanie problemu przyniosłaby sklepom zmiana przepisów. – Obecnie placówki, które oddają niesprzedaną żywność na cele charytatywne, muszą odprowadzić jeszcze raz VAT. Utylizowanie jest w związku z tym bardziej dla nich opłacalne – tłumaczy Andrzej Faliński.
Sklepy, które przeciwdziałają marnotrawstwu, wykazują się oczywiście proekologiczną postawą. Ale nie tylko w ten sposób można zadbać o środowisko. Innym przykładem, coraz częściej praktykowanym przez sklepy, jest stawianie na produkty z ekologicznych upraw. Poza tym sieci promują wśród klientów korzystanie z toreb wielokrotnego użytku. Aktywnie biorą też udział w zbieraniu zużytych baterii czy segregacji odpadów. Nie mówiąc już o tym, że stawiają na energooszczędne urządzenia czy świetlówki.