Rynek zaczął kojarzyć fakty: Csanyi sprzedawał, gdy rynek żył już doniesieniami o planowanej przez węgierski rząd kolejnej nowelizacji przepisów, która umożliwiałaby zmianę zasad spłacania zaciągniętych już wcześniej kredytów we frankach. Kosztami takiej operacji zostałyby obciążone same banki. To by oznaczało, że Csanyi – symbol węgierskiego systemu bankowego – nie zamierza finansować kolejnych planów premiera Viktora Orbana.
Pojawiła się jednak i druga teoria. Dziennik „Magyar Nemzet” na swojej stronie internetowej w niedzielę informował, że Sandor Csanyi już w lutym przeszedł poważną operację serca i zamierza odejść z banku z powodów zdrowotnych.
Niezależnie od tego, jaka jest prawda, skutek wyprzedaży mógł być tylko jeden. W ciągu ostatniego tygodnia kurs OTP Banku zjechał w dół o 20 proc. Wczoraj spadał nadal i znalazł się na najniższym poziomie od połowy grudnia ubiegłego roku. Nie zmieniło tego nawet stanowcze dementi banku, który zaprzeczył informacjom, jakoby Csanyi zamierzał zwolnić posadę prezesa OTP.
Do tej pory nazwisko Csanyi było wizytówką OTP. Obecny prezes zasiada w swoim fotelu od 1992 r. To pod jego kierownictwem bank umocnił pozycję lidera na Węgrzech i stał się jedną z największych instytucji finansowych Europy Środkowo-Wschodniej. Kilka lat temu OTP chciał też wejść do Polski, jednak nie wypalił projekt jego fuzji z PKO BP. Polski bank nie był zainteresowany propozycją Csanyiego.
Reklama

>>> czytaj też: Repolonizacja banków: droga do Budapesztu nad Wisłą?

Sam Csanyi to nie tylko prezes największego banku na Węgrzech – to człowiek instytucja. Otwiera listę najbogatszych ludzi w swoim kraju. Jego majątek wyceniany jest na 135 mld forintów (około 458 mln euro). Długa jest też lista funkcji, które pełni: jest wiceprezesem rady dyrektorów MOL (węgierski koncern naftowy, jego akcje notowane są również na warszawskiej giełdzie), zasiada w Europejskiej Radzie Dyrektorów MasterCarda, a od lipca 2010 r. jest szefem Węgierskiej Federacji Piłkarskiej – odpowiednika PZPN.
Zawodowo od wielu lat związany z bankowością (zaczynał w Magyar Hitel Bank w 1986 r.), jest też aktywny poza sektorem finansowym. Przykład: inwestycja w Bonafarm Group (właściciela Pick Szeged Zrt., jednego z wiodących producentów wędlin na Węgrzech), szef OTP ma też swoją winnicę, która produkuje wino pod marką Csanyi.
To właśnie projekty w rolnictwie miałyby być – oficjalnie – powodem ubiegłotygodniowej sprzedaży akcji OTP. Csanyi i powiązana z nim spółka Bonitas uzyskali z transakcji (według szacunków Bloomberga) około 10,7 mld forintów – czyli 36,3 mln euro. Komentatorzy spekulują, że ruch Csanyiego można interpretować jako sygnał do odwrotu dla inwestujących w bankowość. Już wcześniej pomysły rządu Węgier na ulżenie zadłużonym we frankach powodowały spadek wartości banków nad Balatonem. W przypadku OTP jest to szczególnie widoczne, bo ta instytucja jest największym kredytodawcą na rynku. W 2011 r. – gdy wprowadzono pierwsze zmiany – jego wartość rynkowa spadła o niemal 35 proc. Ostatnie zamieszanie sprawiło, że kapitalizacja OTP zmalała – w ciągu pięciu dni – o blisko miliard euro.

>>> Polecamy: MFW ma wrogów na całym świecie. Ale pierwsze postawiły się Węgry