Rząd chce w ten sposób zapanować nad działalnością rodziny królewskiej, która czasem przyprawiała go o ból głowy. Na przykład książę Wawrzyniec, brat nowego króla - Filipa. Był on ostro krytykowany, gdy kilka lat temu nie informując rządu, pojechał z wizytą do Konga, byłej belgijskiej kolonii, z którą Bruksela ma napięte relacje i rozmawiał z władzami w Kinszasie.
W przyszłości każdy członek rodziny królewskiej będzie musiał zgłaszać rządowi wszystkie swoje podróże zagraniczne. „Dobre porozumienia czynią ze stron prawdziwych przyjaciół. Jeśli jednak umowa zostanie złamana, rząd ma prawo do redukcji, a nawet cofnięcia dotacji dla którekolwiek członka rodziny królewskiej” - skomentował minister odpowiedzialny za reformy instytucjonalne Servais Verherstraeten.

Dotacje wahają się od trzystu tysięcy euro rocznie do prawie półtora miliona euro. Nowe przepisy nie będą dotyczyć króla Filipa, którego działania są popierane przez rząd i który otrzymuje dotacje z innej puli.