Belgia nie ma odpowiednich środków do tego, by walczyć z cyberprzestępczością i zagrożeniem terrorystycznym - przyznał w wywiadzie dla magazynu "Mondiaal Nieuws" zastępca szefa sztabu generalnego, generał Eddy Testelmans.

Dodał, że belgijskie służby wywiadowcze muszą czasem zwracać się o pomoc do amerykańskiego „wielkiego brata”. Tak było chociażby na początku tego roku, gdy Belgowie, nie mogąc poradzić sobie z groźnym wirusem, skorzystali z pomocy ekspertów z Cyber Command, jednostki związanej z amerykańską Agencją Bezpieczeństwa Narodowego.

Wcześniej, informacje przekazane przez agencję trzykrotnie uchroniły Belgię przed „możliwym atakiem terrorystycznym”. Dane miały pochodzić bezpośrednio z programu PRISM.

>>> Polecamy: Cyberataki: jeśli Izrael nie potrafi obronić firm przed atakami hakerów, to kto potrafi?

Reklama