Ustawa antynikotynowa przewiduje, że nakłady na realizację POZNPT powinny stanowić 0,5 proc. wartości podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych. W 2011 r. ministerialny program powinien więc zostać zasilony kwotą 91 mln zł. Faktyczne wydatki na ten cel wyniosły... 915 tys. zł, czyli dokładnie sto razy mniej. – Resorty finansów i zdrowia od lat przerzucają się odpowiedzialnością za przekazywanie podatku akcyzowego na profilaktykę. W efekcie liczba palących nie zmienia się i wynosi ok. 30 proc. – komentuje Dominika Kozłowska, rzecznik prasowy Partnerstwa Polska bez Dymu.
Pracownicy NIK poddali miażdżącej krytyce także to, że Ministerstwo Zdrowia nie było w stanie wyegzekwować informacji, które zgodnie z prawem producenci tytoniowi powinni mu przekazywać. Chodzi o dodatki używane do produkcji wyrobów tytoniowych (np. mentol czy wanilię), które muszą być publikowane w specjalnych wykazach. Minister nie wiedział nawet, ile jest w Polsce firm, które podlegają temu obowiązkowi. Wszystko przez to, że jego urzędnicy zaproponowali producentom raportowanie do systemu, do którego... resort zdrowia nie miał dostępu. A nawet gdyby urzędnicy go mieli, to i tak analizę wykazów musieliby zlecać na zewnątrz, ponieważ wśród jego pracowników nie było osób potrafiących dokonać ich analizy.
Dlatego opracowanie za 2010 r. zostało zlecone osobie spoza ministerstwa. Mimo to wykazy przekazane przez producentów i importerów w latach 2010–2011 nie zostały podane do publicznej wiadomości. Fragment raportu NIK dotyczący dodatków wysłaliśmy pracownikom ministerstwa i poprosiliśmy o komentarz. „To nie odzwierciedla stanu faktycznego. Trudności z publikacją danych o dodatkach w Dzienniku Urzędowym wynikały jedynie z obszerności i struktury danych przygotowanych do publikacji. Dlatego publikacja nastąpiła po zakończeniu kontroli NIK” – napisał nam Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.
Reklama
Patrząc na to, co resort robi, by zmniejszyć liczbę palaczy w Polsce, warto przypomnieć raport Fundacji Bloomberga z 2011 r. Wynika z niego, że koszty związane z paleniem tytoniu (leczenie chorób odtytoniowych, straty w produktywności i zatrudnieniu itp.) są o 3,5 razy większe niż dochody z akcyzy na wyroby tytoniowe.