Podczas gdy ubojnie i mleczarnie liczą straty wywołane ograniczeniami w eksporcie z Rosją, producenci mebli pomnażają zyski z wymiany handlowej z tym krajem.
– Ostatnio eksport rósł w tempie 40 proc. rocznie. W tym roku dwucyfrowa dynamika powinna się utrzymać – twierdzi Tomasz Wiktorski, właściciel B+R Studio, ekspert Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Jeśli to tempo utrzyma się jeszcze przez jakiś czas, Rosja może się stać jednym z pięciu najważniejszych rynków eksportowych dla naszych producentów mebli. Obecnie znajduje się na dziewiątym miejscu za Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Czechami, Holandią, Szwecją, Belgią i USA.
– Zauważmy coraz większy popyt na meble z Polski. Nasza sprzedaż na tym rynku rośnie o ponad 10 proc. rocznie – mówi Roman Przybylski, członek zarządu i dyrektor handlowy Grupy Nowy Styl. Firma już ponad 30 proc. przychodów realizuje w Rosji, na Ukrainie i w Kazachstanie. W 2012 r. wyniosły one 242 mln euro.
– To skłoniło nas do uruchomienia dwa tygodnie temu salonu wystawowego w Moskwie. Dzięki temu zyskaliśmy bezpośredni kontrakt z klientami. Do tej pory mieliśmy go tylko za pośrednictwem lokalnych dystrybutorów – wyjaśnia Roman Przybylski.
Reklama
Kilkuprocentowe wzrosty notuje też Kler, producent ekskluzywnych mebli wypoczynkowych. Dziś niemal 10 proc. ze 140 mln zł rocznego obrotu tej firmy pochodzi z Rosji. – Coraz trudniej jest zwiększać sprzedaż na tym rynku ze względu na rosnącą lokalną konkurencję, która inwestuje nie tylko we własne salony, lecz także projektantów, którzy znają gusta Rosjan – tłumaczy Andrzej Marek, prezes spółki Kler.
Polscy producenci mebli obawiają się, że ograniczenia, które Rosja zastosowała względem krajowych wytwórców mięsa i mleczarni, mogą przenieść się także na nich. – Może nie będzie to embargo, ale mogą ulec podwyższeniu np. cła na nasze produkty – uważa Andrzej Marek.
Dziś sięgają 2,5 euro za każdy kilogram. Efekt: w przypadku tanich mebli cena po przekroczeniu wschodniej granicy rośnie o kilkadziesiąt procent.
Tomasz Wiktorski podkreśla jednak, że przystąpienie Rosji do Światowej Organizacji Handlu wiąże się ze zobowiązaniem obniżki cła na meble do 2018 r. – Dlatego zagrożenie dla polskich firm jest niewielkie – uzupełnia.