Projekt budowy elektrowni jądrowej nie będzie wymagał zapisów w budżecie.



"Jesteśmy teraz w tzw. dialogu wstępnym, natomiast wszystkie kwestie formalne będą uruchamiane dopiero wtedy, kiedy cały projekt [energii jądrowej] zostanie przyjęty przez Radę Ministrów. Najpierw poczekamy na przyjęcie tego programu, a później będziemy podawali swoje kalendarze" - powiedział Grad w kuluarach Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI).



"Bazuję na tym i cieszę się z tych zapowiedzi ze strony pełnomocnika rządu pani minister [Hanny] Trojanowskiej, że w tym roku ten program będzie przyjęty" - dodał.

Grad poinformował, że projekt budowy elektrowni jądrowej nie będzie wymagał zapisów w budżecie.

Reklama

"Budżetu państwa do tego projektu w ogóle nie trzeba angażować. Są pewne wydatki, które są związane ze zorganizowaniem administracji, dozoru jądrowego i one już są w budżetach, również Polskiej Agencji Atomistyki. Pomoc państwa w takich projektach wszędzie na świecie zawsze była i bez tego wsparcia takich projektów się nie zrealizuje, ale nie chodzi o pomoc w postaci finansowej, czysto zapisów budżetowych. Potrzebna jest konstrukcja rynku energii w wymiarze długoterminowym, bo to jest projekt na dziesięciolecia. Są potrzebne pewne reguły na rynku, które w dłuższym okresie pozwolą zabezpieczyć stronę przychodową tego typu przedsięwzięć" - powiedział.

Grad podkreślił, że udziały strategicznych inwestorów na świecie w takich projektach wynoszą między 25 a 30 proc. - można więc sobie wyobrazić zaangażowanie inwestora strategicznego, który również kapitałowe zaangażuje się w takie przedsięwzięcie w Polsce.

"Jeżeli do tego dołożymy jeszcze agencje kredytów eksportowych krajów pochodzenia inwestorów, to widać, że można ten projekt spiąć i to jest bardzo realne i prawdopodobne"- powiedział.

Były minister skarbu podkreślił, że dzisiaj w energetyce spinanie finansowania dla energetyki jądrowej czasami jest dużo łatwiejsze niż dla węgla, czy dla gazu i to widać po zachowaniu instytucji finansowych. Grad nie odpowiedział na pytanie, jaką kwotę musiałby wyłożyć inwestor strategiczny, aby ten projekt "spiął się".

"W zależności od tego, jaki udział i warunki zaproponuje inwestor będzie podjęta decyzja o wyborze. Dostawców technologii na świecie jest raptem kilku. To, co nas cieszy, to to, że wszyscy, którzy mogą być potencjalnym dostawcą technologii są tym projektem zainteresowani" - zaznaczył.

Kilka dni temu KGHM Polska Miedź, PGE, Tauron Polska Energia oraz Enea w wyniku prac związanych z wypracowaniem projektu umowy nabycia udziałów w spółce celowej do budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej parafowały umowę wspólników. KGHM, Tauron oraz Enea nabędą po 10 proc. udziałów w PGE EJ1 od PGE.