Gazeta wyjaśnia, że regulatorom chodzi o to, by firmy z tych dwóch branży uniknęły zbędnych wydatków, zwłaszcza w przypadku inwestycji w tak zwaną ostatnią milę - czyli infrastrukturę umożliwiającą dostarczenie usługi końcowym klientom, najbardziej kosztowną.

"Po co dwa razy kopać rów na odrębne przewody, skoro można go kopać razem we współpracy i przy podziale kosztów" - mówi "Pulsowi Biznesu" prezes URE Marek Woszczyk.
Mniejsze wydatki na inwestycje oznaczałyby niższe koszty, a te - w przypadku firm energetycznych - mogłyby się przełożyć na niższe taryfy.
Więcej - w "Pulsie Biznesu".