Łatwiejszy dostęp do leczenia za granicą jeszcze nie dla polskich pacjentów. Dziś w Unii Europejskiej wchodzi w życie dyrektywa, która daje chorym prawo do leczenia w innym kraju. Później otrzymają oni zwrot poniesionych kosztów do wysokości wyceny, obowiązującej w ich państwie.

Mija termin dostosowania przepisów uprawniających do leczenia w krajach Unii Europejskiej zgodnie z dyrektywą o transgranicznej opiece medycznej. Od dziś leczenie za granicą powinno być refundowane, ale w Polsce stosowna ustawa nie została jeszcze uchwalona.

Projekt ustawy wdrażającej dyrektywę o leczeniu za granicą jest obecnie konsultowany. Każdy miesiąc zwłoki we wdrażaniu dyrektywy może kosztować nasze państwo nawet 6 milionów złotych kary.

Nowe przepisy umożliwiają Europejczykom leczenie w dowolnym unijnym kraju. I tak na przykład Polak, który pojechałby na operację kolana do Francji, mógłby później po powrocie do kraju domagać się zwrotu kosztów z Narodowego Funduszu Zdrowia. Zwracana byłaby tylko kwota, którą zapłaciłby za leczenie w kraju. Mógłby i otrzymałby te pieniądze, gdyby Polska wdrożyła unijne przepisy.

Reklama

>>> Czytaj też: Ustawa transgraniczna: jak się leczyć za granicą na koszt NFZ

W podobnej sytuacji jest wiele krajów członkowskich, a miały one dwa i pół roku na wdrożenie unijnych przepisów - mówią eksperci w Komisji Europejskiej. Dodają, że już za kilka tygodni Bruksela może upomnieć spóźnialskich i w ostateczności skierować pozwy do unijnego Trybunału, który za niewdrożone przepisy zasądza kary finansowe.

A co mają zrobić ci, którzy już teraz chcą wyruszyć na zagraniczne leczenie? Nie pozostaje im nic innego, jak zbierać rachunki i jeśli NFZ odmówi zwrotów kosztów leczenia, wtedy mogą próbować dochodzić swoich praw w sądach.

Tydzień temu Krzysztof Łanda - prezes Fundacji Watch Health Care namawiał do leczenia w krajach Unii. Według niego, pacjenci powinni składać wnioski do sądu i dochodzić zwrotu kosztów leczenia od budżetu państwa. Przewidywał, że w wyniku silnej presji społecznej, medialnej i politycznej w ustawie znajdzie się przepis pozwalający na rozliczanie przez NFZ powstałych w ten sposób zobowiązań.

Wczoraj rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Bąk mówił, że dopóki nie ma ustawy, nie stosuje się dyrektywy. Dodaje, że projekt jest w konsultacjach zewnętrznych i na przełomie roku przepisy będą uchwalone. Rzecznik podkreślił, że te regulacje będą podstawą do składania wniosków o zwrot kosztów transgranicznej opieki medycznej i bez nich płatnik nie rozliczy leczenia.

Również adwokat Tomasz Sroka - prawnik z Uniwersytetu Jagielońskiego - radzi, by z wyjazdem na leczenie za granicę poczekać, aż polskie przepisy będą uchwalone. Tłumaczy, że dochodzenie roszczeń - choć możliwe z prawnego punktu widzenia - może być bardzo trudne. Podkreśla, że istnieją możliwości, by dyrektywę, po upływie terminu na jej implementację, bezpośrednio zastosować, jednak ta procedura jest bardzo skomplikowana. Dlatego lepiej, aby pacjenci zaczekali na wdrożenie przepisów przez rząd - mówi.

>>> Czytaj też: Turystykę medyczną niełatwo powstrzymać

Pusta kasa

W tym roku pacjenci, którzy wyjadą na leczenie za granicą - nie dostaną zwrotu pieniędzy. W budżecie nie ma na ten cel środków.

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział IAR, że dopiero na przyszły rok zaplanowano na leczenie polskich pacjentów za granicą ponad 360 milionów złotych. Jeżeli pula pieniędzy na ten cel zostanie wyczerpana, to następni, którzy zwrócą się z fakturami lub rachunkami, będą musieli czekać do roku 2015. Neumann podkreślił, że ograniczenia są konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentów w Polsce i "nie rozbić" budżetu Funduszu. Konieczne będzie też skierowanie na leczenie, a w przypadku procedur wysokospecjalistycznych, kosztowych lub wymagających hospitalizacji - zgoda NFZ.

Według ministerstwa zdrowia, dopiero ustawa będzie podstawą do składania i rozpatrywania wniosków o zwrot kosztów transgranicznej opieki zdrowotnej. Jej projekt jest obecnie konsultowany. W listopadzie ma zająć się nim rząd, w grudniu - parlament. Prawdopodobnie wejdzie w życie z początkiem roku.

Dyrektywa transgraniczna nic nie zmieni?

Doktor Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego uważa, że na razie w Polsce dyrektywa nic nie zmieni. Niektóre kancelarie rozbudziły nadzieje i oczekiwania pacjentów, na zwrot wydanych pieniędzy na leczenie za granicą. Bez odpowiedniej ustawy nie będzie to łatwe. Będzie wymagało wielu zaświadczeń i rozliczeń.

Gryglewicz uważa, że z punktu widzenia chorego leczenie w innym kraju może być nieopłacalne. Sumując wszystkie koszty, również podróży, może taniej będzie zapłacić za taki zabieg w prywatniej polskiej klinice.

Zdaniem Jerzego Gryglewicza pacjenci będą musieli dochodzić swoich praw przed unijnymi sądami. Polskie sądy orzekają w myśl polskiego prawa, a ustawy nie ma.