Ma ponad 40 procentową przewagę nad swoim rywalem z obozu Micheila Saakaszwilego, Dawidem Bakradze.

Znane są już dane z prawie 90 procent lokali wyborczych. Cząstkowe wyniki dają kandydatowi „Gruzińskiego Marzenia” 62 procentowe poparcie. Natomiast kandydat Zjednoczonego Ruchu Narodowego dostał nieco ponad 21 procent głosów.

Prorosyjska kandydatka Ruchu Demokratycznego - Jedna Gruzja Nino Burdżanadze otrzymała około 10 procent głosów.

Oznacza to, że drugiej tury głosowania nie będzie i Micheil Saakaszwili już wkrótce przekaże władzę Giorgiemu Margwelaszwili. Ten ostatni zapowiada, że dla jego kraju najważniejszy jest spokój i integracja europejska.

Reklama

Jeszcze dziś zostaną ogłoszone oficjalne wyniki wyborów, poznamy też stanowisko międzynarodowych obserwatorów.

Rosyjskie media komentując wczorajsze wybory prezydenckie w Gruzji nie kryją radości z odejścia z urzędu Micheila Saakaszwiliego. W Moskwie jest on postrzegany jako polityk antyrosyjski. Sam wybór na prezydenta Giorgiego Margwelaszwilego nie budzi natomiast większych emocji.

Dziennik „Wiedomosti” zwraca uwagę, że wszyscy kandydaci na urząd prezydenta Gruzji deklarowali zbliżenie swego kraju do Unii Europejskiej i NATO. Mówili też o konieczności normalizacji stosunków z Rosją. Gazeta podkreśla, że wraz z wyborem nowego prezydenta „polityczne zmiany w Gruzji nie zakończą się”.

Premier Bidzina Iwaniszwili obiecał ujawnić we wtorek lub środę nazwisko swojego następcy, gdyż sam zamierza odejść od polityki. Według rządowej „Rossijskoj Gaziety”, nowym premierem Gruzji może zostać minister zdrowia Dawid Siergijenko. Gazeta wróży również rozwój kariery obecnego szefa MSW Iraklija Garibaszwiliego.

Saakaszwili trafi do aresztu?

Ustępujący prezydent Gruzji może trafić do więzienia. W rozmowie z Polskim Radiem nie wykluczył takiej sytuacji premier Gruzji Bidzina Iwaniszwili. Micheil Saakaszwili kończy pięcioletnią kadencję i po dzisiejszych wyborach najprawdopodobniej zastąpi go popierany przez Iwaniszwilego - Giorgi Margwelaszwili.

Według Iwaniszwilego, odchodzący prezydent nie ma czystego sumienia. „Z ludzkiego i nawet politycznego punktu widzenia nie chciałbym, aby prezydent mojego kraju siedział w więzieniu. Skoro jednak wielu urzędników i ministrów z rządów Saakaszwilego już trafiło do aresztów, to i do niego może być wiele pytań. Osobiście nie chciałbym, ale wszystko jest możliwe” - powiedział Polskiemu Radiu szef gruzińskiego rządu. Tymczasem również w rozmowie z Polskim Radiem prezydent Micheil Saakaszwili oświadczył, że liczy się z taką możliwości, ale nie zamierza uciekać z kraju.

Zagraniczni obserwatorzy uznali demokratyczność wczorajszych wyborów prezydenckich w Gruzji. Przedstawiciele: OBWE, Rada Europy, NATO i Parlament Europejski uznali zgodnie, że Gruzini wybrali nowego prezydenta zgodnie z europejskimi standardami.Wszystko wskazuje na to, że wygrał je kandydat koalicji rządzącej „Gruzińskie Marzenie” Giorgi Margwelaszwili. Oficjalne wyniki mają zostać ogłoszone jeszcze dziś.

We wspólnym raporcie obserwatorzy dostrzegli szereg drobnych błędów, jednak ogólnie wybory w ich ocenie były demokratyczne. Mówił o tym na wspólnej konferencji szef delegacji Parlamentu Europejskiego poseł Krzysztof Lisek. -„To były dobre i demokratyczne wybory” - stwierdził eurodeputowany. Takie same opinie wygłosili przedstawiciele: OBWE, Rady Europy i NATO. W ich ocenie Gruzja zabiegając o integrację ze strukturami euroatlantyckimi, zrobiła w ciągu ostatnich lat ogromny postęp.

Do przebiegu wyborów nie mają także zastrzeżeń gruzińscy obserwatorzy.