• EUROPOLGAZ Rosjanie zablokowali zmiany w zarządzie spółki odpowiadającej za gazociąg jamalski. Polska chciała wymienić swoich członków zarządu.

12 listopada 2013 roku nie odbyło się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki EuRoPol Gaz SA. Na zgromadzenie stawili się przedstawiciele PGNiG SA i Gas Trading SA. Nie przybyli natomiast przedstawiciele spółki OAO Gazprom. EuRoPol Gaz jest właścicielem polskiego odcinka gazociągu jamalskiego. >>> Czytaj więcej

  • AZOTY Rosja chce zwiększyć do 20 proc. udziały w Grupie Azoty. My jesteśmy przeciw.

Obecnie rosyjski Acron, którego szefem jest Wiaczesław Kantor, jest drugim co do wielkości akcjonariuszem Grupy Azoty - posiada 15,34 proc. akcji, zaś Skarb Państwa - 33,00 proc. Po podjęciu nieudanej próby wrogiego przejęcia w ub.r., także w tym roku Acron skupował - według doniesień mediów - akcje Azotów. >>> Czytaj więcej

Reklama
  • PRĄD Z KALININGRADU Nasz rząd nie zgadza się na import prądu z obwodu, mimo deklarowanych wcześniej chęci.

Rosja nie prosi, ale żąda przeprosin

W ramach zadośćuczynienia za atak grupki chuliganów na rosyjską ambasadę Moskwa oczekuje pokrycia strat i oficjalnej noty z prośbą o przebaczenie. Nie traci okazji, by przedstawić Polskę jako kraj rusofobiczny

Spalona budka policyjna pod ambasadą Rosji w Warszawie rzuciła się cieniem na stosunki polsko-rosyjskie. Moskwa żąda przeprosin i oskarża polskie władze o złamanie konwencji wiedeńskiej.

Wczoraj rano do siedziby rosyjskiego MSZ został wezwany ambasador Wojciech Zajączkowski. Wręczono mu oficjalny protest, w którym oskarżono polską policję o pasywność, zaś odpowiedzialnością za atak obarczono „wielotysięczny tłum agresywnie nastrojonych uczestników tak zwanego »marszu niepodległości«”. „W efekcie siedziba misji poniosła szkody materialne, a jej normalne funkcjonowanie przez kilka godzin było praktycznie zablokowane, co stanowi ostre naruszenie przez władze polskie konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych” – czytamy w oświadczeniu MSZ.

>>> Czytaj też: Rosja proponuje Ukrainie wielomiliardowe projekty

Chodzi konkretnie o art. 22 podpisanej w 1961 r. konwencji, który nakłada na państwo przymujące obowiązek „ochrony pomieszczeń misji przed jakimkolwiek wtargnięciem lub szkodą oraz zapobieżenia jakiemukolwiek zakłóceniu spokoju misji lub uchybieniu jej godności”. Tymczasem – poza spaleniem znajdującej się już poza terenem ambasady Rosji policyjnej budki strażniczej – zniszczono też altankę śmietnikową, a na teren przedstawicielstwa rzucano petardy, race i butelki. Drobne uszkodzenia objęły też bramę wjazdową i zaparkowane na terenie misji samochody.

Co ciekawe, o złamaniu konwencji wiedeńskiej jako pierwsza napisała nie strona rosyjska, lecz rzecznik naszego resortu dyplomacji. „Wyrazy ubolewania w związku z burdami przed Ambasadą FR w RP. Nie ma usprawiedliwienia dla chuligaństwa. Potępiamy łamanie Konw. Wiedeńskiej” – oświadczył na Twitterze Marcin Wojciechowski tuż po poniedziałkowym incydencie. Złożenie wyrazów ubolewania to jednak nie oficjalne przeprosiny, a tych domagają się Rosjanie. Moskwa żąda też zapewnienia swojej ambasadzie bezpieczeństwa, naprawienia szkód, ukarania winnych i niedopuszczenia do podobnych wybryków w przyszłości.

– Rosjanie mogą oczekiwać od Polski zarówno rekompensaty materialnej, jak i niematerialnej. Ta pierwsza dotyczy oczywiście naprawy zniszczonego mienia oraz lepszego zabezpieczenia terenu placówki. Oficjalne przeprosiny byłyby zaś zadośćuczynieniem niematerialnym – mówi DGP dr Tomasz Kamiński, specjalista w zakresie prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Warszawskim. Ambasador Aleksandr Aleksiejew zapowiedział, że rachunek zostanie wystawiony, jak tylko ubezpieczyciele wycenią wysokość strat. I podkreślił, że przedstawi go polskiej stronie w formie żądania, a nie prośby.

W historii zdarzały się precedensy znacznie większych ataków na ambasady. Jednym z najpoważniejszych skandali dyplomatycznych było zbombardowanie w 1999 r. chińskiej ambasady w Belgradzie przez Amerykanów, w wyniku którego zginęły trzy osoby. Amerykanie oczywiście przeprosili, wypłacili też Pekinowi 35 mln dol. odszkodowania. Do odwrotnej sytuacji doszło w 1984 r. w Londynie. Podczas protestu przeciwników reżimu Muammara Kaddafiego pod ambasadą Libii z okien placówki oddano strzał, który zabił brytyjską policjantkę. Skończyło się zerwaniem stosunków dyplomatycznych, ale po 15 latach Kaddafi zgodził się zapłacić 250 tys. funtów odszkodowania rodzinie zamordowanej.

W Warszawie na szczęście nie doszło w poniedziałek do aż tak drastycznych scen. Mimo to należy oczekiwać, że Rosja wykorzysta tę sytuację, by przedstawić Polskę jako państwo rusofobiczne i nacjonalistyczne. – Ten oburzający dla dużego europejskiego państwa wybryk przeniósł Polskę z wpływowych państw UE do szeregu krajów Trzeciego Świata – już wczoraj oświadczył szef senackiej komisji spraw zagranicznych Michaił Margiełow, oskarżając przy tym o inspirowanie ataku... Jarosława Kaczyńskiego, choć prezes PiS dzień niepodległości świętował ze swoją partią w Krakowie.

Na razie Rosjanie wzmocnili ochronę polskiej ambasady w Moskwie. W przeszłości zdarzało się, że na podobne incydenty reagowali tzw. nieznani sprawcy. Gdy grupka chuliganów pobiła w 2005 r. dzieci rosyjskich dyplomatów w Polsce, w odstępie kilku dni ucierpiała równa liczba pracowników naszej ambasady w Moskwie, a także dziennikarz Paweł Reszka.

>>> Czytaj też: Moskwa: instalacja rakiet w Polsce może zagrozić bezpieczeństwu Rosji