W ciągu ostatniej dekady wymiana handlowa pomiędzy Unią Europejska i Japonią sukcesywnie słabła – wynika ze statystyk Eurostatu, opublikowanych wczoraj z okazji zbliżającego się 21. szczytu UE-Japonia, który w tym roku odbędzie się w Tokio. Nie zmienia się jednak znak bilansu handlu zagranicznego w wymianie towarowej – UE co roku odnotowuje deficyt, choć w pierwszym półroczu tego roku był wyraźnie mniejszy.

Inaczej wygląda przepływ usług. Tutaj UE odnotowuje nadwyżkę. W 2012 roku eksport usług (głównie związanych z branżą IT, finansami i turystyką) na ten wschodni rynek wyniósł 24,2 mld euro. Import usług z Japonii sięgnął natomiast 15,6 mld euro.

>>> Czytaj też: Japonia znów staje się kolosem na glinianych nogach?

Od stycznia do czerwca eksport towarów 28 krajów Unii do Japonii skurczył się nieznacznie i wyniósł 26,3 mld euro. Rok temu w tym czasie Europa wysłała do Kraju Kwitnącej Wiśni dobra warte niewiele więcej, bo 27 mld euro. W odwrotnym kierunku płynie już znacznie mniej produktów niż kiedyś – import z Japonii na rynek UE zmniejszył się o 5,6 mld euro i wyniósł w okresie styczeń-czerwiec 28,2 mld euro.

Reklama

W konsekwencji deficyt handlowy z Japonią spada, na korzyść UE. Do połowy roku wynosił 1,9 mld euro, podczas gdy w 2012 roku w podobnym okresie sięgał 6,8 mld euro. W statystykach wyraźnie widać jednak, że handel większości krajów UE z trzecią największa gospodarką świata mocno się osłabił.

Niemcy największym przyjacielem Japonii

Tylko pięć unijnych krajów odpowiada łącznie za ponad 65 proc. eksportu towarów na japoński rynek. Największym beneficjentem tej wymiany handlowej pozostają Niemcy. Najsilniejsza gospodarka naszego regionu zdominowała 32 proc. unijnego eksportu towarów do Japonii i od stycznia do czerwca zarobiła na tym 8 mld euro. Żaden unijny kraj nie dorównuje tej skali. Na drugim miejscu jest Francja z 13-proc. udziałem. Włochy odpowiadają za 11 proc. unijnego eksportu do Japonii, a Wielka Brytania - za 10 proc.

Towary z Japonii sprzedają się najlepiej również w Niemczech, które pochłaniają 26 proc. importu z tego kraju. W pół roku Niemcy kupili stamtąd produkty warte 7,3 mld euro (co odpowiada 23 proc. japońskiego importu do UE). Największą nadwyżkę w handlu z Japonią odnotowały w tym czasie Włochy (1,6 mld euro) oraz Francja (1 mld euro).

Japońsko-europejski szczyt rozpocznie się dziś, 19 listopada. W październiku w Brukseli zakończyła się trzecia runda negocjacji w sprawie porozumienia o wolnym handlu z Japonią. Kolejna runda przewidziana jest na początek 2014 roku.

UE zezwoliła na negocjacje w tej sprawie jeszcze w listopadzie 2012 roku. Komisja Europejska szacuje, że w wyniku porozumienia unijny eksport mógłby się zwiększyć o ponad 30 proc., a PKB unijnej gospodarki - o 0,6 proc. Import z Japonii miałby wzrosnąć o 20 proc. Takiego rozwiązania obawiają się jednak niektórzy producenci w Unii, np. z branży motoryzacyjnej. Zwiększenie importu niektórych towarów mogłoby wpłynąć na pogorszenie ich sprzedaży na regionalnych rynkach.

Polska w badanym okresie odnotowała deficyt w handlu z Japonią (-208 mln euro). W ciągu pół roku wyeksportowaliśmy tam produkty warte 256 mln euro, podczas gdy import z Japonii sięgnął 462 mln euro, choć był mniejszy niż rok wcześniej w tym samym okresie.

>>> Czytaj też: Nadwyżka handlowa UE wyniosła we wrzesniu 2013 r. 0,6 mld euro

Kurczą się też inwestycje

Nie tylko wymiana handlowa na linii UE-Japonia słabnie. Ze statystyk Eurostatu wynika, że przepływ kapitału w obu kierunkach również spada, choć co roku widać tu duże wahania. W 2012 roku UE zainwestowała w Japonii jedynie 0,4 mld euro, rok wcześniej ponad 3 mld euro. Japonia w bezpośrednich inwestycjach zagranicznych zostawiała w UE 3,3 mld euro. W 2011 roku było to 10,4 mld euro.

Japonia od lat jest jednym z najważniejszych partnerów handlowych Europy - zajmuje siódme miejsce na liście głównych krajów, z którymi handluje UE, a w Azji drugie (po Chinach).

ikona lupy />
Eksport z UE do Japonii w I połowie 2013 r. / Forsal.pl