Dopiero publikacja raportu non-farm payrolls (6.12) uaktywni rynek, a kierunek na kolejne tygodnie nada grudniowe posiedzenie FOMC (18.12). Na chwilę obecną zakłada się utworzenie w listopadzie 185 tys. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem. To się jednak jeszcze może zmienić, ale im bliżej będzie liczby 200 tys., tym reakcja inwestorów może być wyraźniejsza na korzyść dolara (po ostatnich informacjach z rynku pracy ryzyko zaskoczenia in plus wyraźnie wzrosło).

Nowy tydzień na rynkach finansowych rozpoczynamy w okolicach piątkowego zamknięcia. To oznacza, że euro nadal nie może poradzić sobie w oporem na 1,36 USD zaś w kraju kurs EUR/PLN broni się przed wzrostem ponad poziom 4,20. Zgodnie z oczekiwaniami nie doszło zatem do istotnych zmian na rynku walutowym i w rezultacie ostatnie pięć dni przyniosło jednocentowe umocnienie euro wobec dolara i wyraźną konsolidację złotego na poziomie najwyższym od dwóch miesięcy (nie licząc jednej listopadowej sesji, kiedy to po długim weekendzie otarliśmy się o 4,22).

Poniedziałek, to też pierwsza sesja grudnia i w naszej ocenie najbliższe tygodnie powinny przynieść umocnienie złotego, po tym jak w listopadzie waluta nasza osłabiła się o około 0,4 proc. wobec euro i dolara. To nie najgorszy wynik, biorąc pod uwagę pojawienie się w ostatnim czasie wielu czynników niesprzyjających aprecjacji naszej waluty. Mamy tu na myśli m.in. silną realizację zysków przez zagranicznych inwestorów na rynku akcji, czy obligacji. Indeks WIG20 zakończył listopad niespełna 0,5 proc. zwyżką w porównaniu z ponad 4,0 proc. stopą zwrotu z niemieckiego DAX-a, zaś przecena jaka dotknęła polskie papiery dłużne pchnęła rentowności obligacji 10Y o ponad 30 pb w górę, do 4,52 proc. w piątek (chwilowo testowaliśmy już nawet poziomy ponad 4,61 proc.). Niemniej spośród walut regionu złoty pozostawał jednak w ogonie. Na rynkach bazowych przodował zaś funt brytyjski, w relacji do dolara umacniając się w ciągu miesiąca o blisko 3,0 proc. Na korzyść GBP przemawiały przede wszystkim dobre dane gospodarcze, jakie poznaliśmy w ostatnich tygodniach i narastające spekulacje, że Bank Anglii może zostać zmuszony do podniesienia stóp procentowych, jeśli rynek nieruchomości w Wielkiej Brytanii nadal będzie się tak „przegrzewał”.

Z kolei najsłabsze w listopadzie (tracące po 3-4 proc. wobec dolara amerykańskiego) okazały się indonezyjska rupia i real brazylijski (z rynków emerging markets) oraz korona norweska, peso chilijskie, rubel rosyjski i dolar australijski (z rynków surowcowych), którym zaszkodziło opóźnienie przez Fed rozpoczęcia ograniczania programów skupu aktywów (QE).
Wracając do sesji piątkowej, dane makroekonomiczne prezentowane w tym dniu nie miały istotnego wpływu na nastroje inwestorów. Warto jednak wspomnieć, że po nieoczekiwanym wzroście inflacji w Niemczech, zaskoczyły też dane dot. całej strefy euro. W listopadzie indeks HICP wzrósł do 0,9 proc. r/r wobec oczekiwanego 0,8 proc. Nominalnie to niewielki wzrost, ale mogący ograniczać oczekiwania na dalsze luzowanie polityki EBC. Nadal uważamy, że dopiero publikacja raportu non-farm payrolls (6.12) uaktywni rynek, a kierunek na kolejne tygodnie nada grudniowe posiedzenie FOMC (18.12). Na chwilę obecną zakłada się utworzenie w listopadzie 185 tys. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem. To się jednak jeszcze może zmienić, ale im bliżej będzie liczby 200 tys., tym reakcja inwestorów może być wyraźniejsza na korzyść dolara (po ostatnich danych z rynku pracy ryzyko zaskoczenia in plus wyraźnie wzrosło).

Reklama

W kraju GUS opublikował drugi i ostatni odczyt PKB za 3Q13 wraz ze szczegółami wskaźnika. Skala wzrostu okazała się zgodna z wynikami szacunku przyspieszonego wynosząc 1,9 proc. r/r i 0,8 proc. kw/kw, zaś szczegóły dot. struktury jednoznacznie wskazywały na wyraźne przyspieszenie aktywności polskiej gospodarki. Wyniki nie stanowią jednak zagrożenia dla scenariusza stabilnych stóp. Wzrost gospodarczy przyspiesza umiarkowanym tempem zwłaszcza, jeśli spojrzymy na konsumpcję. To oznacza, że nie rodzi się ryzyko nasilenia presji inflacyjnej. W ocenie członkini RPP A.Zielińskiej-Głębockiej nie jest wykluczone, że stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie także i w trzecim kwartale 2014 roku. Według Zielińskiej-Głębockiej w 4Q13 tempo wzrostu polskiej gospodarki może przyspieszyć do poziomu przekraczającego 2,0 proc., zaś rok bieżący zamkniemy na poziomie 1,3-1,5 proc. W 2014 roku PKB Polski powinno być zaś bliżej 3,0 proc. niż zapisanych w budżecie 2,5 proc. W listopadzie RPP pozostawiła koszt kredytu na najniższym w historii poziomie i zasygnalizowała, że stopy powinny pozostać stabilne do końca pierwszego półrocza 2014 roku. Takie stanowisko potwierdziła w piątek E.Chojna-Duch. Niemniej zaznaczyła, że "(…) jeżeli wzrost będzie zbyt powolny, na przykład 2,8 proc. zwłaszcza, jeżeli działania innych banków centralnych będą szły w stronę luzowania polityki pieniężnej, to można by do nich dołączyć, ale jest to ostateczność". Tymczasem, ankietowani przez Reutera analitycy spodziewają się, że RPP zacznie podwyższać stopy procentowe od IV kw. 2014 roku.

W tym tygodniu zapewne najwięcej będzie się mówiło o rynku pracy w USA. Raport non-farm payrolls i stopę bezrobocia za październik poznamy jednak dopiero w piątek (6 XII). Tydzień rozpoczniemy natomiast publikacją wskaźników aktywności PMI przemysłu dla strefy euro, jej największych gospodarek i USA. Wtorek to „lekki” makroekonomicznie dzień, gdyż w kalendarzu najważniejszą pozycją będzie wskaźnik PPI dla strefy euro. W środę światło dzienne ujrzą dane dot. PMI dla sektora usług. W trzecim dniu tygodnia (4.12) posiedzenie decyzyjne rozpoczyna RPP, a w strefie euro opublikowane zastaną informacje dot. PKB za 3Q13. Czwartek należeć będzie do EBC i BoE. Za oceanem podane zostaną zaś dane dot. PKB za 3Q13 oraz tygodniowy raport z rynku pracy (nowe podania o zasiłek dla bezrobotnych). Tydzień zakończymy publikacjami z USA: wspomnianymi już payrollami oraz indeksem nastrojów U.Michigan.