Minister twierdzi, że fudamentem projektu zmian jest bezpieczeństwo przyszłych emerytów i całego systemu emerytalnego. Reforma ma też zabezpieczyć stabilność finansów publicznych. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, jednym z największych problemów było ustalenie sposobu wypłacania emerytur z OFE. Rząd uznał, że muszą one być wypłacane dożywotnio i w sposób bezpieczny, postanowił więc powierzyć to Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Aby uniknąć spadku wartości emerytur w razie kryzysu finansowego lub bessy na giełdzie, postanowiono wprowadzić tak zwany suwak bezpieczeństwa - na 10 lat przed przejściem na emeryturę środki z OFE będą stopniowo przekazywane do ZUS-u.

Kosiniak-Kamysz powiedział, że rząd proponuje dobrowolność przynależności do OFE. Ci, którzy już w nich są, będą mieli cztery miesiące, licząc od 1 kwietnia przyszłego roku, na podjęcie decyzji, czy pozostają w Funduszu. Decyzja nie będzie ostateczna, po raz pierwszy będzie można ją zmienić w 2016 roku, a później o cztery lata. Składka do OFE będzie wynosić 2.92 procent wynagrodzenia brutto, a opłata, pobierana przez Fundusz od wkładki, zostanie obniżona o połowę, spadną też opłaty pobierane przez ZUS. Rząd chce też znieść minimalną stopę zwrotu dla OFE. Fundusze nie będą mogły inwestować w obligacje, a limit ich inwestycji za granicą ustalono na 30 procent.

>>> Czytaj też: Zmiany w OFE: "Pośpiech jest uzasadniony"

Minister podkreślił, że bez względu na podjętą decyzję, ubezpieczonym będzie przysługiwało prawo do dziedziczenia zebranych środków. Rząd chce też zakazać reklam OFE gdyż, jak powiedział Kosiniak-Kamysz, ubezpieczeni powinni podejmować decyzje na podstawie realnych wyliczeń, a nie atrakcyjnych spotów reklamowych. Zakaz obowiązywałby na czas, w którym ubezpieczeni będą podejmować decyzje, czy zostać w OFE. Minister zapowiedział, że ZUS i inne instytucje przedstawią ubezpieczonym informacje działaniu systemu emerytalnego, informacje o kontach będą też przedstawiać same OFE.

Reklama

Minister oświadczył, że OFE powodują wzrost długu publicznego. Aby to zahamować, fundusze będą musiały przekazać ZUS-owi przeszło 51 procent aktywów. Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że żaden ubezpieczony na tym nie straci. Dodał, że dług publiczny względem PKB zmniejszy się dzięki temu o siedem punktów procentowych. Pozwoli to na obniżenie progów ostrożnościowych.

Kosiniak-Kamysz nie zgodził się opiniami, że proponowane zmiany są sprzeczne z konstytucją. Powiedział, że wybitni eksperci, z którymi konsultował się rząd, uważają, iż zmiany są zgodne z ustawą zasadniczą. Specjaliści nie zgadzają się też z opiniami, że reforma OFE będzie wywłaszczeniem ubezpieczonych.

Zdaniem ministra pracy, nie sprawdził się dotychczasowy model indywidualnych ubezpieczeń emerytalnych, czyli "trzeciego filara". Rząd proponuje więc jego zmianę.

Kończąc swoje przemówienie, minister powiedział, że obecny system emerytalny jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. Trudno jest jednak zreformować ten system jedną ustawą. Kosiniak-Kamysz zwrócił się do Sejmu o przyjęcie projektu.

>>> Czytaj też: CBOS: Większość Polaków krytykuje zmiany w OFE