Pomysł plebiscytu w tej sprawie został zainicjowany przez narodowo-konserwatywną Szwajcarską Partię Ludową (SVP). Zdaniem polityków z tego ugrupowania kraj dusi się pod napływem imigrantów. Co roku do Szwajcarii przyjeżdża 80 tys. osób. W efekcie obcokrajowcy już dziś stanowią aż 23 proc. z 8-milionowego społeczeństwa. Zdaniem przeciwników imigracji skutkuje to przeciążeniem infrastruktury, nadmiernym obciążeniem systemu świadczeń socjalnych czy zaniżaniem płac. Podobne zdanie ma 43 proc. Szwajcarów – wynika z ostatnich sondaży.
Wprowadzenie kwot dla przybyszy z zewnątrz uderzyłoby przede wszystkim we Włochów i w Niemców. To dwie największe grupy imigranckie. Szwajcaria dla jej północnych sąsiadów jest najbardziej popularnym kierunkiem emigracji zarobkowej. – Już teraz mamy w kraju za dużo Niemców – powiedziała deputowana SVP Natalie Rickli w rozmowie z jedną z zuryskich stacji telewizyjnych. Portal Deutsche Welle pisze wprost, że SVP gra na antyniemieckich uczuciach znacznej grupy Szwajcarów.
Zamiary prawicy wywołują niepokój krajowego biznesu, który chętnie zatrudnia pracowników z zagranicy. Imigranci stanowią np. 45 proc. pracowników przemysłu farmaceutycznego. Podobny odsetek jest notowany w sektorze chemicznym i biotechnologicznym. Kwoty dla imigrantów godzą też w szwajcarsko-unijne porozumienie z 1999 r., mówiące m.in. o swobodnym przepływie osób. Naruszenie mogłoby wywołać daleko idące reperkusje handlowe. Unia Europejska pozostaje tymczasem głównym partnerem handlowym Berna. W 2012 r. Europejczycy kupili szwajcarskie towary warte w sumie 120 mld franków (415 mld zł).

>>> W Wielkiej Brytanii trwają spory o masową imigrację minionych 15 lat. Badania University College sugerują, że imigranci, którzy przybyli między rokiem 2000 a 2011, zwłaszcza z państw Europejskiego Obszaru Ekonomicznego, wnieśli znacznie więcej w postaci podatków, niż uzyskali w formie zasiłków. >>> Czytaj więcej