Według ukraińskich władz to kara za brak poparcia dla planów przyłączenia Krymu do Rosji.

Szef Wydziału Socjalnego Ukraińskiej Służby Granicznej Oleg Słobodzian powiedział, że w ciągu ostatniego tygodnia Rosjanie dokonali eksmisji z lokali, w których mieszkały całe rodziny. Z jego relacji wynika, że wojskowi rosyjscy postawili ultimatum rodzinom tych funkcjonariuszy, którzy nie chcieli wspierać krymskich władz. Dotyczy to pracowników z Czarnomorska, Eupatorii i Sewastopola. Wysiedlono ich ze służbowych mieszkań. Dachu nad głową pozbawiono nawet tych, którzy wcześniej wykupili mieszkania od państwa.

Wśród pozbawionych mieszkań jest dziewięcioro dzieci.

>>> Czytaj też: Ukraina szykuje się do obrony południa i wschodu kraju

Reklama

Jednocześnie okazało się, że zwolenników przyłączenia Sewastopola do Rosji jest w mieście znacznie więcej niż mieszkańców. Blogerzy z lokalnego portalu "Żywa Gazeta" porównali dane z referendum z oficjalnym spisem obywateli tego miasta. Według dokumentów opublikowanych przez portal, w Sewastopolu mieszka nieco ponad 383 tysiące osób, włączając w to nowo narodzone dzieci.

Tymczasem za wejściem w skład Rosyjskiej Federacji oddano tam 474 tysiące głosów. Blogerzy zamieścili na swej stronie kopię protokołu komisji wyborczej. Nie wiadomo skąd wzięło się 89 tysięcy sympatyków Kremla. Wiadomo natomiast, że liczba głosujących wyniosła 124 procent obywateli.

>>> Polecamy: Gazowy uścisk Rosji nie jest wieczny. Oto strategia, dzięki której Europa uwolni się od Moskwy