Naddniestrze jest separatystycznym regionem Mołdawii, nieuznawanym przez inne państwa. Gdy stało się jasne, że Rosja anektuje Krym, lokalny parlament poprosił władze rosyjskie, by przyłączyły też Naddniestrze.

Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych przypomina, że Naddniestrze nie jest uznawane przez Rosję za odrębne państwo i w związku z tym taki krok byłyby trudniejszy. "A nawet jeśli Kreml uznawał by Naddniestrze, to przykład Abchazji pokazuje, że ewentualna aneksja może się spotkać z niechęcią w samej Rosji" - tłumaczy Anna Maria Dyner.

Inny ekspert PISM Konrad Zasztowt podkreśla, że przyjęcie Naddniestrza w skład Federacji Rosyjskiej stworzyłoby nowy punkt zapalny na kontynencie. Jak zaznacza, na Krymie nie było poważnych walk czy konfliktu zbrojnego, a tutaj sytuacja jest dużo groźniejsza, bo Mołdawia od dawna próbuje odzyskać władzę nad regionem. Zdaniem eksperta Mołdawianie nie zaakceptują ewentualnej aneksji i każde tego typu działania zostaną przez nich uznane za agresję.

Naddniestrze jest w dużym stopniu kontrolowane przez Rosję - stacjonują tam rosyjskie wojska i płaci się rublami. Region jest właściwie niezależny administracyjnie i gospodarczo od władz w Kiszyniowie.

Reklama

W ciągu kilku dni rosyjska Duma Państwowa ma zająć się uproszczeniem zasad przyjmowania nowych podmiotów do Federacji Rosyjskiej.

>>> Rosja pędzi ku recesji. Prognozy wzrostu PKB obniżone do zera. Czytaj więcej o sytuacji gospodarczej Rosji