Głównym udziałowcem instytucji finansowej jest oligarcha Jurij Kowalczuk, bliski przyjaciel prezydenta Putina.

Kowalczuk powiedział rosyjskiej telewizji, że spodziewał się odpływu klientów, po tym, jak jego bank znalazł się na czarnej liście Waszyngtonu. Dziennikarze dyżurowali nawet przed oddziałami banku oczekując tłumu zamykającego konta. Jednak sytuacja się zmieniła, gdy pojawiła się informacja, iż prezydent Rosji sam został klientem "Rossiji".

>>> Polecamy: Sankcje dla Rosji: cierpi kraj, zyskuje Putin

„Do banku przyszło bardzo dużo różnych ludzi. Wszyscy postanowili otworzyć u nas konto.” - stwierdził Jurij Kowaluczuk, szef rady nadzorczej banku.

Reklama

Służba prasowa Kremla poinformowała, że pensja prezydenta Putina będzie trafiać na konto w tym właśnie banku od przyszłego miesiąca.

Według moskiewskich mediów, „Rossija” specjalizuje się w obsłudze sporych projektów inwestycyjnych. Kontroluje aktywa kilku znanych rosyjskich firm i mediów.

Czytaj więcej o sankcjach nałożonych na Rosję: Rosjanie odcięci od pieniędzy: karty Visa i Master Card zablokowane