Dziś do Kiszyniowa poleciał premier Donald Tusk. Szef rządu spotka się ze swoim odpowiednikiem Iurie Leancą.
Tematem rozmów będzie unijna perspektywa Mołdawii. Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich mówił w Polskim Radiu 24, że Rosja będzie chciała przeciągnąć Mołdawię na swoją stronę.
Może dojść do sytuacji, w której nie będzie komu podpisać umowy stowarzyszeniowej, bowiem istnieją przesłanki, że Rosja może działać na rzecz obalenia obecnego rządu jeszcze przed czerwcem - ocenił analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Na przełomie listopada i grudnia Mołdawianie wybiorą nowy parlament. Prounijna koalicja rządząca może przegrać z partią komunistyczną. Wydarzenia na Krymie mogą dodatkowo skomplikować sytuację - uważa Kamil Całus.
Jego zdaniem, nastąpi polaryzacja wyborców, którzy z jednej strony mogą się bać powtórki scenariusza krymskiego i zagłosować na prounijną koalicję lub na komunistów. Pamiętajmy również o tym, że na terenie Mołdawii znajduje się de facto rosyjska enklawa Naddniestrze - przypomniał gość Polskiego Radia 24.
Do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Mołdawią ma dojść w czerwcu. Zdecydowano o tym podczas ubiegłotygodniowego szczytu Unii w Brukseli. Premier Donald Tusk mówił wówczas, że jest to uspokajający dla Mołdawii sygnał. Kilka dni później precyzował, że przyspieszenie działań Wspólnoty wynika z tego, co dzieje się w Naddniestrzu.
>>>Węgry nie chcą rozwodu z Rosją. Kliknij tutaj by przeczytać o stanowisku Viktora Orbana