Donald Tusk odwiedził dziś 32. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie spotkał się z polskimi i amerykańskimi żołnierzami. Mówił, że nasz kraj rozwija program "Polskie Kły", którego celem jest zdolność odstraszania przeciwnika.

Jak dodał, kluczowym ogniwem polskiego bezpieczeństwa jest ochrona powietrzna, lotnictwo i program obrony przeciwrakietowej.

Donald Tusk mówił, że współpraca polsko-amerykańska daje nam realne gwarancje bezpieczeństwa. Podziękował Amerykanom za wsparcie, jakiego udzielają Polakom.

W bazie w Łasku stacjonują polskie samoloty wielozadaniowe F-16. Od kilku tygodni są tu też amerykańskie F-16, przysłane do Polski w związku z rosyjską agresją na Ukrainę.

Reklama

Krym to nie koniec działań Rosji

Zgodnie z naszymi przewidywaniami, Krym to nie koniec działań Rosji na Ukrainie - mówi premier Donald Tusk. Na konferencji prasowej szef rządu zwrócił uwagę, że separatyści we wschodniej ukrainie wyglądają na świetnie wyszkolonych żołnierzy, a nie na demonstrantów, którzy spontanicznie buntują się przeciwko władzom w Kijowie.

Według Donalda Tuska, Rosja ma trzy cele. Pierwszym jest zebranie dodatkowych atutów przed ewentualnym spotkaniem Stany Zjednoczone-UE-Ukraina - Rosja. Po drugie, Moskwa chce uniemożliwić lub utrudnić przeprowadzenie wyborów na Ukrainie, zaplanowanych na 25 maja. Trzeci cel to poprzez nieustanne pobudzanie napięcia i wzniecanie ruchów separatystycznych wymuszenie takich zmian w konstytucji Ukrainy, które doprowadzą do federalizacji tego kraju. "W naszej ocenie oznaczałoby to początek definitywnego rozpadu państwa ukraińskiego" - zaznaczył Tusk. Jego zdaniem, nie można też wykluczyć próby oderwania przez Rosję wschodu i południa Ukrainy.

Donald Tusk zapewnił, że UE i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski działają w tej sprawie w jedności i zdecydowanie. Zapowiedział, że będzie jedna odpowiedź na list Władimira Putina. Rosyjski prezydent wysłał w ubiegłym tygodniu listy do 18 unijnych krajów, w którym ostrzegał przed możliwym wstrzymaniem dostaw gazu przez Ukrainę, zalegającej z płatnościami.

>>> Ukraina na progu wojny domowej

Wspólna odpowiedź 18 krajów

Tymczasem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował, że będzie konkretny sygnał 18 krajów na rosyjskie groźby wstrzymania dostaw gazu. Radosław Sikorski mówił o tym w Luksemburgu, przed spotkaniem szefów dyplomacji państw Wspólnoty.

W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin wysłał list do przywódców 18 unijnych krajów i przestrzegł przed możliwością wstrzymania dostaw przez Ukrainę, bo zalega ona z płatnościami.

Polski minister powiedział, że odpowiedzią powinna być unia energetyczna. Jak podkreślał, te wydarzenia na Wschodzie, także list prezydenta Putina powinny nas zmobilizować do zrobienia tego, co i tak jest w naszym interesie, w interesie europejskich firm i konsumentów.

"Aby stworzyć konkurencyjny rynek gazu w Unii, by znalazła ona sposoby na używanie swojej potęgi rynku na rzecz wynegocjowania lepszych warunków handlu gazem z Rosją” - podkreślił polski minister.

Radosław Sikorski powiedział, że dyskusja w Luksemburgu będzie dotyczyć także kolejnych sankcji wobec Rosji za jej próby destabilizacji sytuacji na Ukrainie. „Spodziewałbym się wydłużenia listy osób objętych sankcji finansowymi i zakazem wjazdu do Unii” - dodał szef polskiej dyplomacji.

Radosław Sikorski ma dziś też zabiegać o wysłanie misji eksperckiej na Ukrainę, która ma pomóc zreformować policję i wymiar sprawiedliwości. To pomysł Polski, Wielkiej Brytanii i Szwecji, który jednak kilka krajów przyjęło z rezerwą.

Hiszpania i Włochy uważały, że to byłoby powielanie misji OBWE i odczytywały propozycję jako niepotrzebną próbę antyrosyjskiej demonstracji.

>>> Rosyjska giełda znów traci przez Ukrainę. Czytaj więcej

Polski system rakiet krótkiego zasięgu

Polscy naukowcy i przedstawiciele przemysłu zbrojeniowego będą współpracować w celu stworzenia systemu rakiet krótkiego zasięgu. List intencyjny w tej sprawie podpisali dziś rektorzy Politechniki Warszawskiej i Wojskowej Akademii Technicznej oraz dyrektor Polskiego Holdingu Obronnego.

Jak podkreślał w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową rektor WAT-u generał Zygmunt Mierczyk, powstanie takiego systemu ma istotne znaczenie dla obronności Polski. Dotychczas używane "Osy" i inne rakiety krótkiego zasięgu w ciągu 10 lat staną się przestarzałe i wyjdą z użycia, stąd też pilna potrzeba skonstruowania nowych.

Prezes Polskiego Holdingu Obronnego Marcin Idzik zaznaczył natomiast, że stworzenie systemu rakiet krótkiego zasięgu to też szansa dla polskiej gospodarki i całego przemysłu zbrojeniowego. Jak dodał, polski sprzęt jest często tańszy od zagranicznego, a przy tym nie ustępuje mu pod względem jakościowym.

"Cieszymy się, że udało się zawiązać współpracę z polskimi uczelniami, bo to daje gwarancję, że nowy system będzie stał na najwyższym poziomie technicznym" - zakończył.

W marcu Wojskowa Akademia Techniczna i Politechnika Warszawska utworzyły specjalną grupę naukowców, którzy wraz z przedstawicielami polskiego przemysłu obronnego pracują nad studium wykonalności, czyli szczegółowym opisem projektu. Ma ono być gotowe do końca października bieżącego roku.

Zachód wydaje na wojsko coraz mniej

Zachód wydaje na wojsko coraz mniej, reszta świata się zbroi. Tak wynika z danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).

Według raportu, w 2013 roku, światowe wydatki na obronę wyniosły w sumie 1,75 tryliona dol. W stosunku do poprzedniego roku, obniżyły się o prawie 2 proc. Ten spadek wynika jednak ze zmniejszenia wydatków na armię, na który zdecydowały się kraje zachodnie, zwłaszcza Stany Zjednoczone.

W pozostałych częściach świata nakłady na obronność wzrosły od 2012 roku o 1,8 proc. Coraz więcej na wojsko wydają Rosja, Chiny i Arabia Saudyjska. Te trzy kraje od 2004 roku zwiększyły wydatki na obronność ponad dwukrotnie. Na kolejnych miejscach listy znajdują się Wielka Brytania, Japonia i Francja.

Natomiast Stany Zjednoczone w ubiegłym roku zmniejszyły nakłady na obronę o 7,8 proc. - to efekt zakończenia wojny w Iraku i wycofywania się wojsk amerykańskich z Afganistanu.

Na Bliskim Wschodzie w 2013 roku wydatki na zbrojenia wzrosły o 4 procent, osiągając 150 mld dol. W samej Arabii Saudyjskiej wydano na ten cel o 14 proc. więcej, czyli 67 mld dol. SIPRI nie dysponuje danymi o wydatkach na wojsko w Iranie, Katarze, Syrii i Emiratach Arabskich.