Indeks Standard & Poor’s 500 stracił 0,04 proc. i wyniósł 1 924,26 pkt, indeks Dow Jones spadł o 0,13 proc. i wyniósł 16 722,34 pkt. Nasdaq obniżył się o 0,07 proc. do 4 234,44 pkt.

Ważną informacją dla amerykańskich inwestorów były publikowane dziś dane makro z sektora przemysłowego.
Prezentując ostateczne dane, Departament Handlu poinformował, że w zamówienia na dobra trwałego użytku w USA wzrosły w kwietniu 2014 r. o 0,6 proc. miesiąc do miesiąca do 239,9 mld dol. Ekonomiści spodziewali się, że wzrosną one o 0,8 proc. wzrostu, czyli tyle samo, ile wynosił wstępny szacunek tych danych.

Zamówienia na towary wyprodukowane w USA w kwietniu 2014 r. zwiększyły się zaś o 0,7 proc. w ujęciu miesięcznym do 499,8 mld dol. To nieco więcej od rynkowych oczekiwań, które zakładały 0,6-procentowy wzrost. Z wyłączeniem transportu, nowe zamówienia zwiększyły się o 0,5 proc.

„Od sięgających 0,25 proc. spadków zaczął się handel na Wall Street i przez pierwszych kilkadziesiąt minut niedźwiedzie nie odpuszczały, mimo niezłych danych makroekonomicznych. Zamówienia na dobra trwałego użytku zwiększyły się minimalnie mniej niż się spodziewano, jednak beze uwzględnienia samochodów wzrosły mocniej od oczekiwań” - pisze w komentarzu giełdowym Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

Reklama

Amerykański rynek z uwagą przygląda się też ruchom Europejskiego Banku Centralnego i czeka na decyzję o ewentualnym uruchomieniu programu stymulacyjnego. Unijny urząd statystyczny Eurostat podał dziś, że inflacja w strefie euro wyniosła w maju 0,5 proc. w ujęciu rocznym. Konsensus rynkowy mówił o 0,6-procentowym wzroście.

„Traderzy czekają na reakcję EBC i wstrzymują się z decyzjami inwestycyjnymi. Rynek oczekuje, że EBC przyjmie agresywną postawę oraz, że dane z amerykańskiego rynku z rynku pracy, które zostaną opublikowane w piątek, będą lepsze od oczekiwań” – mówi Chad Morganlander zarządzający funduszem Stifel Nicolaus & Co.