Niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” zarzuca Rosji podkopywanie wszelkich prób rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Gazeta sugeruje, że Zachód powinien zwiększyć presję na Moskwę.

Jak czytamy, sytuacja z dnia na dzień robi się coraz bardziej absurdalna. Na Ukrainę wjeżdżają rosyjskie czołgi, separatyści zestrzelili ukraiński samolot, a tysiące ludzi uciekają ze wschodu kraju. Rosja zapewnia tymczasem, że nie ma z tym nic wspólnego. I dementuje informacje, że pozwala na przerzucanie broni przez granicę. Moskwa obiecuje też zaostrzenie granicznych kontroli, ale - jak czytamy - nie dotrzymuje, ani tej, ani wcześniejszych obietnic.

Prezydentowi Ukrainy Petrowi Poroszence, który chciał przynieść pokój wschodowi kraju, nie pozostanie zapewne nic innego, jak wprowadzenie tam stanu wojennego. Gazeta podkreśla, że Rosja rozpala wojnę na wschodzie Ukrainy i torpeduje wszelkie próby rozwiązania konfliktu. Ma miejsce destabilizacja Ukrainy z możliwym do udowodnienia udziałem Rosji.

„Sueddeutsche Zeitung” przypomina, że Zachód obiecał Ukraińcom zwiększenie presji na Moskwę, jeśli rosyjskie naciski na Ukrainę będą się wzmacniać.

Reklama

Walki na Ukrainie

Sytuacja na Wschodzie Ukrainy pozostaje niespokojna. Dochodzi do pojedynczych starć. W obwodzie ługańskim, w okolicach Swatowa, 150 bojówkarzy strzelając próbowało autami przejechać przez drogowy posterunek wojskowy. Żołnierzom udało się obronić i separatyści zawrócili.

Według nieoficjalnych informacji mediów, w nocy do Ługańska wjechała kolumna złożona z 5 ciężarówek i 2 transporterów opancerzonych należących do separatystów. Tymczasem ukraińskie Ministerstwo Obrony i Służba Graniczna twierdzą, że tej nocy ze strony Rosji, zielonej granicy nie przekraczały czołgi, transportery opancerzone, ani ciężarówki z wojskowymi i uzbrojeniem.

Do ługańskich szpitali nadal trafiają osoby z ranami postrzałowymi. W ciągu minionej doby były to dwie osoby. Poprzedniej doby - sześć. Władze twierdzą, że miasto funkcjonuje normalnie, nie ma problemów z dostawami wody, leków, paliwa.

Dziś także poinformowano, że w weekend dwie przepompownie gazu w obwodzie ługańskim zostały zatrzymane ze względu na trwającą tam operację antyterrorystyczną. Personel opuścił ich terytorium, a dostawy paliwa do odbiorców wstrzymano.

W Doniecku są kłopoty z dostawami wody, rzekomo z powodu prac remontowych. Nie ma problemów z produktami spożywczymi. Działa transport publiczny. Wiele budynków użyteczności publicznej jest zajętych przez separatystów, a kierownictwo rady obwodowej przebywa w oddalonym o sto kilometrów od Doniecka Mariupolu.

Separatyści mieli także podłożyć ładunki wybuchowe w centrum sztuki współczesnej Izolacja w Doniecku. Zostało ono zajęte przez bojówkarzy 9 czerwca.

>>> Polecamy: Brak porozumienia Ukrainy z Rosją. Dzisiaj wstrzymanie dostaw