Najważniejsze wydarzenia odcisnęły silne piętno na wynikach amerykańskich spółek. Dow Jones stracił 0,94 proc. do poziomu 16 976,81 pkt., S&P500 zanurkował o 1,18 proc. do 1 958,12 pkt., z kolei Nasdaq spadł o 1,41 proc. osiągając 4 363,45 pkt.

Inwestorzy zareagowali na polityczne informacje – najmocniejsze jak do tej pory sankcje wymierzone Rosji przez kraje zachodnie. Giełdy odebrały te informacje bardzo negatywnie i tak też dzisiaj było na praktycznie wszystkich parkietach. Parkiety w USA i Europie znalazły się pod kreską.

Dalsze spadki są naturalną konsekwencją dramatycznych wieści z Ukrainy i Strefy Gazy. Bardzo niespokojne wydarzenia polityczne mogą mieć w ciągu najbliższych dni decydujący wpływ na giełdy całego świata.

- Unia Europejska i Stany Zjednoczone postanowiły tym razem mocniej ukarać Rosję, m.in. za gromadzenie swoich wojsk przy granicy z Ukrainą. Najmocniejsze sankcje zostały wymierzone przez USA. Od dzisiaj rosyjskie firmy są pozbawione możliwości emisji akcji i długu (powyżej 90 dni) na rynkach w Stanach Zjednoczonych. Firmy takie jak: Rosneft, Novatek i Gazprombank oraz wiele spółek z sektora zbrojeniowego także zostało objętych tymi sankcjami – mówi Łukasz Banach, analityk XTB.

Reklama

Dane makro z USA były niejednoznaczne i przez to nie miały dużego wpływu na notowania. Sytuacja na rynku pracy dalej się poprawia, a indeksy ze wschodniego wybrzeża wskazują na silne odbicie aktywności gospodarczej. Jednak dane o budowach domów rozczarowały i na razie nie wiadomo, dlaczego dane z południa kraju były tak słabe.

- Słabość w tej sferze gospodarki jest niekorzystna dla dolara, gdyż gołębie w Fed wykorzystują ją do argumentacji, iż wyższe stopy procentowe zaszkodzą ożywieniu. Dlatego też ważne będą dane o sprzedaży domów, które obok inflacji będą kluczowymi publikacjami w przyszłym tygodniu – dodaje Banach.