Zdaniem części ekspertów ma to być pierwszy krok do stworzenia profilu genetycznego każdego Brytyjczyka.
Pacjent wchodzi do gabinetu, a tu czeka już na niego lekarz z opracowaniem pokazującym każdy gen chorego.Tak może być kiedyś w Wielkiej Brytanii. Wkrótce kraj ma stać się światowym liderem w badaniach genetycznych.
Premier David Cameron ogłosił dziś "zastrzyk finansowy" dla badaczy: 300 milionów funtów od rządu, prywatnych firm i organizacji charytatywnych. Cel? Odczytać DNA 100 000 ludzi cierpiących na rzadkie choroby i raka. A po co to wszystko?
- Przez większą część XX w. leczyliśmy tylko symptomy chorób, na przykład rakowe guzy w późnych stadiach. Pacjenci cierpieli również w wyniku bolesnych terapii.Tymczasem teraz przyjrzymy się przyczynom - temu, dlaczego komórki zaczynają mutować.Otwiera się przed nami nowy świat, w którym uda się stworzyć leki zapobiegające zmianom, w którym szybciej będziemy diagnozować choroby i zmniejszymy cierpienie pacjentów - mówił BBC George Freeman z Ministerstwa Zdrowia.
Dysponując takim szczegółowym profilem, naukowcy będą mogli stwarzać spersonalizowane leki - takie które poradzą sobie z pojedynczym genem, który w przyszłości sprawić może problemy. A to, jak przekonują twórcy projektu, oznaczałoby koniec z bolesną chemioterapią. W optymistycznym wariancie - nawet za 20 lat.
>>> Czytaj też: Brytyjska bańka na rynku nieruchomości może wkrótce pęknąć