Eksperci zastanawiają się, do jakiego stopnia choroba zagraża całemu światu.

- Jeśli istnieje takie zagrożenie, to zostanie wydana rekomendacja, by wprowadzić stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym oraz tymczasowe środki zmniejszające rozprzestrzenianie się na skalę międzynarodową - tłumaczył radiu ONZ rzecznik WHO, TarikJasarević.

Takie środki to na przykład ograniczenia w podróżowaniu. Wcześniej dwie afrykańskie linie lotnicze oraz BritishAirways zawiesiły loty do Liberii i Sierra Leone. Do tej pory wirusy Ebola zarażały ludzi w Gwinei, Liberii i Sierra Leone, ale siedem infekcji, w tym dwa zgony odnotowano teraz w Nigerii. Liczba zmarłych sięga niemal dziewięciuset.

Reklama

>>> Czytaj też: Zwolnienia lekarskie Polaków. Zobacz, na co i jak długo chorują rodacy

Ryzyko przeniesienia Ebola z Afryki do Europy jest minimalne

Czy grozi nam ebola? Główny Inspektorat Sanitarny uspokaja - że ryzyko przeniesienia wirusa krwotocznej gorączki z Afryki Zachodniej do Europy jest minimalne. Ogniska choroby stwierdzono w Liberii, Sierra Leone, Gwinei i Nigerii. Zmarło z tego prawie 900 osób.

Rzecznik GIS Jan Bondar powiedział IAR, że na razie nie musimy obawiać się tej epidemii, ale odpowiednie służby są przeszkolone.

Zapewnił, że każdy wojewoda, który koordynuje pracę wszystkich służb w sytuacjach kryzysowych, od lat ma również przygotowane procedury postępowania związane z ryzykiem wystąpienia chorób zakaźnych. Podobne wytyczne są w portach morskich i na lotniskach.

Rzecznik GIS powiedział, że została przygotowana ulotka informacyjna o krwotocznej gorączce Ebola, która w ciągu kilku dni będzie rozdawana na lotniskach.

Pierwsze objawy ebola przypominają grypę. Występuje gorączka, ból głowy i wymioty. Jeżeli takie objawy wystąpią u osób, które w ciągu ostatnich 3 tygodni wróciły: Liberii, Sierra Leone, Gwinei i Nigerii powinny one zadzwonić na pogotowie. Powiedzieć koordynatorowi, że były w Afryce Zachodniej, a ten powinien przysłać specjalną karetkę. Taki chory musi być leczony w ośrodku o ścisłym reżimie sanitarnym.

>>> Czytaj też: Mark Mobius nie może się nachwalić Polski. "Zmiany, które tu zaszły, są niezwykłe"

Co się dzieje w Afryce? W walce przeszkadza brak higieny i bieda

Wirus ebola zbiera swoje żniwo w Liberii, Sierra Leone, Gwinei i Nigerii. Nieustanne walki, brak świadomości dotyczącej zasad higieny i względy kulturowe utrudniają walkę mieszkańców z epidemią. Były ambasador Polski w państwach Afryki Janusz Mrowiec twierdzi, że jedną z przyczyn rozprzestrzeniania się wirusa są czynniki ekonomiczne.

Dyplomata tłumaczy, że walki w regionach objętych epidemią, analfabetyzm i rozwarstwienie społeczne przyczyniają się do tego, że bardzo trudno opanować wszelkiego rodzaju kataklizmy.

Jak wyjaśnia dyrektor generalny Unicef Polska Marek Krupiński, bieda panująca we wschodniej Afryce zmusza mieszkańców do szukania pożywienia w lesie, a tam o zakażenie wirusem nie trudno. Jak mówi, ludzie polują na zwierzęta, które są bezobjawowo zakażone. Kontakt ze zwłokami tych zwierząt powoduje, że wirus się nieprawdopodobnie rozprzestrzenia - dodaje.

Ekspert przypomina, że polowanie na nietoperze, małpy i antylopy zwiększa możliwość zarażenia się wirusem.
Walkę z wirusem w Afryce utrudnia też fakt, ze lokalna społeczność woli słuchać porad szamanów niż lekarzy.