W efekcie trwa likwidacja spekulacyjnych długich pozycji netto, związana m.in. ze zmianami krzywej forward, które wpłynęły na obniżenie atrakcyjności pasywnych inwestycji w ropę Brent.

Wraz ze spadkiem cen ropy Brent możemy spodziewać się wkrótce reakcji ze strony OPEC, w szczególności Arabii Saudyjskiej, która najprawdopodobniej podejmie działania w przypadku, gdyby cena spadła znacznie poniżej kluczowego „granicznego” poziomu 100 USD za baryłkę. Arabia Saudyjska wielokrotnie podkreślała, że uważa ten poziom za uczciwy i komfortowy zarówno dla producentów, jak i konsumentów i spółek naftowych.

Do zwiększenia presji na ceny ropy przyczynił się pierwszy od roku tankowiec z ropą, który wypłynął z libijskiego terminala Ras Lanuf. Wydarzenie to jest związane m.in. z obecną nadpodażą ropy w obszarze Oceanu Atlantyckiego, co podkreślono w opublikowanym wczoraj raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE). Od sierpnia ubiegłego roku port ten, umożliwiający przesyłkę 220 000 baryłek dziennie, zajęty był przez siły antyrządowe. Jednak dzięki zawartej niedawno umowie z państwową Narodową Korporacją Naftową (NOC) terminal mógł dziś podjąć pracę.

Wrześniowy kontrakt terminowy na ropę Brent (LCOU4) przed jutrzejszym wygaśnięciem nadal znajduje się pod pewną presją. W efekcie nastąpiło rolowanie kontraktu LCOV4, który dziś rano osiągnął cenę 0,94 USD, natomiast różnica w stosunku do ropy WTI zawęziła się do 5,3 USD za baryłkę, przez co znalazła się w dolnej części bieżącego przedziału. Ewentualne nadzwyczajne wyniki ropy WTI wydają się mało prawdopodobne, mimo iż rynek amerykański wspierany jest przez nadal wysoki popyt na ropę.

Reklama