Aktywa Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego są dziś warte 890 mld dol. Dla porównania nominalna wartość PKB Polski w 2013 roku wynosiła 517 mld dol.

Wartość aktywów zgromadzonych w norweskim funduszu wynosiła na koniec czerwca 2014 roku 890 mld dol. Jak wynika z szacunków portalu Quartz, to tyle samo co łączna rynkowa kapitalizacja trzech globalnych potentatów z branży energetycznej – spółek Chevron, Exxon i Shell. W Norwegii mieszka tylko 5 mln osób. Oznacza to, że na jednego mieszkańca przypada 178 tys. dol. oszczędności zgromadzonych w tym największym na świecie funduszu majątkowym. Do 2020 roku ma się on rozrosnąć do 1,1 bln dol.

Inwestycje w 82 krajach świata

Głównym źródłem zysków Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego są dochody z ropy i gazu. Fundusz powstał na początku lat 90. ubiegłego wieku. Pieniądze z funduszu miały być finansowym zabezpieczeniem dla starzejącego się społeczeństwa Norwegów i zapewnić wypłaty emerytur, gdy norweskie złoża ropy się wyczerpią.

Ta gigantyczna machina inwestycyjna lokuje dziś pieniądze z ropy w 82 krajach świata i ma w swoim portfelu akcje 8 tys. globalnych firm takich jak Nestle, Shell, Novartis, Roche Holding czy Apple.

Reklama

Na koniec czerwca tego roku 61,3 proc. aktywów funduszu stanowiły inwestycje w akcje spółek notowanych na giełdzie, 37,6 proc. - obligacje, a 1,2 proc. - nieruchomości. Fundusz nie może inwestować żadnych środków w Norwegii.

Zgodnie z przyjętą niedawno nową strategią inwestycyjną, norweski fundusz ma teraz mocniej angażować się na rynku nieruchomości (w tej chwili może lokować tu maksymalnie 5 proc. aktywów) i więcej inwestować na rynkach wschodzących. Jak pisze agencja Bloomberg, inwestycje w Europie mają zostać ograniczone z 46 proc. obecnie do 40 proc. udziałów w portfolio.

“Inwestujemy w nowe rynki ale w znacznie wolniejszym tempie niż na początku roku" - mówił podczas zeszłotygodniowej konferencji Yngve Slyngstad, szef funduszu.

Choć Norwegia nie jest członkiem Unii Europejskiej, popiera sankcje nałożone przez UE i USA na Rosję. Jak podkreśla Yngve Slyngstad, norweski fundusz od ośmiu miesięcy nie przeprowadzał żadnych transakcji z udziałem rosyjskich aktywów.

Rynki wchodzące napędzają zyski

Norweski fundusz zaczął inwestować w akcje giełdowe w 1998 roku. W 2000 roku otworzył się na rynki rozwijające się, a w 2011 – na branżę nieruchomości.

Obecnie 9,9 proc. akcji i 13,4 proc. obligacji znajdujących się w portfelu funduszu to papiery z rynków wschodzących. Największym rynkiem wschodzącym, w który inwestuje norweski fundusz, są Chiny. Z tego państwa pochodzi obecnie 2,4 proc. aktywów funduszu.

Jak wynika z ostatnich danych, w drugim kwartale stopa zwrotu wypracowana przez norweski fundusz wyniosła 3,3 proc. Inwestycje na rynkach wschodzących przyniosły 7,4 proc. zysku i były napędzane głównie przez Indie, Rosję, Turcję i Brazylię. Dla porównania na rynkach rozwiniętych fundusz zarobił 3,7 proc.

Średnia stopa realna zwrotu funduszu od 1998 roku wynosi 3,75 proc., a nominalna – 5,83 proc.

>>> Czytaj też: Wielki problem Norwegii: w co zainwestować 800 mld dol. z państwowego funduszu