Bez zaangażowania państw arabskich nie uda się rozwiązać problemu Państwa Islamskiego - uważa Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Temat omawiany jest dziś w Paryżu na międzynarodowej konferencji poświęconej terroryzmowi.

Wojnę Państwu Islamskiemu wypowiedziały już Stany Zjednoczone, do ich koalicji dołączyły między innymi Australia i Francja. Patrycja Sasnal zwraca jednak uwagę, że to nie państwa Zachodu powinny w konflikcie odgrywać kluczową rolę. Państwa rejonu Zatoki Perskiej mają do swojej dyspozycji ponad 600 odrzutowców, które nie są wykorzystywane w konflikcie. Najważniejsze jest zaangażowanie sił regionalnych, bo to one muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za sytuację w Iraku, a nie Europa - powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej ekspertka.

W opinii analityczki PISM, istotne jest wsparcie takich państw jak Arabia Saudyjska czy Kuwejt, które prowadzą dość dwuznaczną politykę względem dżihadystów. Bardzo znaczące dla przyszłości konfliktu będzie też stanowisko Teheranu. Iran nie został zaproszony na spotkanie w Paryżu. W opinii Sasnal ważna jest odpowiedź na pytanie, czy bez oficjalnego wsparcia Iranu można sobie z dżihadystami poradzić.

>>> Czytaj też: "Szpica NATO" pomoże Polsce. Walka z Państwem Islamskim zaszkodzi

Reklama

Atak z powietrza, lądu i... dyplomacji

Celem odbywającego się w Paryżu spotkania jest wprowadzenie w życie strategii, zaprezentowanej już przez Baracka Obamę. Omawiane są kwestie ataków lotniczych, wsparcia militarnych działań lądowych, współpracy dyplomatycznej a także pomocy humanitarnej.

W opinii Patrycji Sasnal konferencja służy przydzieleniu konkretnych zadań w obrębie określonej już strategii. Na spotkanie do Paryża przybyło około trzydziestu ministrów spraw zagranicznych i przedstawiciele pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.

>>> Czytaj też: Etiopia – nowa fabryka świata. Nawet Chiny przenoszą tu swoją produkcję