W efekcie SABMiller jest dziś bardziej narażony na przejęcie przez swojego głównego konkurenta.
Heineken poinformował w niedzielę, że odrzucił propozycję mającego swoją siedzibę w Londynie koncernu SABMiller. Ruch ten – jak wynika z informacji osób związanych ze sprawą – miał być ze strony SABMillera zabezpieczeniem przed potencjalnym przejęciem browaru przez największą firmę piwowarską na świecie – InBev.
SABMiller planuje w tej sytuacji swoje następne kroki, ale możliwości jest coraz mniej, a piłka znajduje się teraz po stronie jej głównego konkurenta – belgijskiego giganta InBev.
O potencjalnym przejęciu browaru SABMiller przez InBev w branży mówiło się już od dawna.
W obliczu publicznego odrzucenia oferty SAMillera przez Heinekena, pozycja InBevu staje się jeszcze silniejsza. Belgijski koncern powinien zdecydować się na ruch wobec SABMillera – uważa Eddy Hargreayes, analityk z Canaccord Genuity. „Akcjonariusze SABMillera mogą w tej sytuacji tym chętniej przyjąć ofertę z Belgii” – dodaje Hargreayes.
Karen Couck, rzecznik prasowy InBevu, oraz Richard Farnsworth, jego odpowiednik w SABMiller, odmówili komentarza.
Z drugą największą na świecie firmą piwowarską wiąże się również polski wątek. Najbogatszy Polak Jan Kulczyk posiada 3,8 proc. udziałów w SABMiller, które uzyskał w 2009 roku.
>>> Czytaj też: GoEuro Beer Price Index: najtańsze piwo na świecie można kupić w Warszawie