Zakłady w Ługańsku w Zagłębiu Donbasu to miejsce, gdzie pod koniec lat 80. zostały wyprodukowane ciężkie, spalinowe lokomotywy ST44, którymi dysponuje dziś PKP Cargo. Te pojazdy to jednak lokomotywy zmodernizowane przez polskie zakłady Pesa w Bydgoszczy. Pojazdy zostały wyposażone m.in. w systemy bezpieczeństwa współpracujące z czeskimi urządzeniami przytorowymi. Posiadają np. radiotelefon, bez którego Czesi nie wpuściliby go na swoje tory. Wcześniej przewoźnik został dopuszczony na Słowację.
Jeden kraj, dwa systemy
Maszyny te będą rezerwą dla najnowocześniejszych obecnie lokomotyw w parku taborowym PKP Cargo: elektrycznych wielosystemowych Siemensów EuroSprinter. Przewoźnik jeździ też po Czechach lokomotywami spalinowymi serii ST45 i SM42, a także elektrycznymi, jednosystemowymi ET22 i ET41. Bo pod względem sieci kolejowej Czechy to nietypowy rynek. W północnej części kraju występuje takie samo napięcie zasilające na liniach kolejowych jak w Polsce - 3 tys. woltów prądu stałego. A w południowej części obu krajów wynosi już 25 tys. woltów prądu zmiennego. Tam PKP Cargo musi stosować lokomotywy spalinowe - jak ST44 - lub wielosystemowe, np. EuroSprintera.
- To szósty typ lokomotywy z parku PKP Cargo, który może wjechać do Czech i na Słowację. Niebawem ogłosimy też przetarg na lokomotywy wielosystemowe. Chcemy w ten sposób stale zwiększać udział w zagranicznych rynkach – zapowiada Wojciech Derda z zarządu PKP Cargo.
Dlaczego wjazd do Czech jest tak istotny? Jak przekonuje PKP Cargo, z punktu widzenia kolejowej logistyki to rynek istotny, bo tędy biegnie szlak prowadzący w kierunku Adriatyku (a polski przewoźnik zapowiada ekspansję w kierunku południowym). Czesi mają też jedną z najlepiej rozwiniętych sieci kolejowych w Europie: na każde 100 km kw. przypada tam 12 km torów. To prawie dwa razy więcej, niż w Polsce (6,7 km na 100 km kw).
W 2012 roku na terenie Czech przewieziono koleją łącznie 83 mln towarów (rynek słowacki jest dwa razy mniejszy). Ponad 60 proc. przewozów stanowił transport surowców energetycznych. Duży udział w rynku czeskim mają też przewozy rud metali oraz koksu i produktów ropopochodnych. Największym przewoźnikiem towarowym w Czechach jest narodowy CD Cargo (prawie 80-proc. „tortu” należy do niego).
>>> Polecamy:
PKP ma chrapkę na AWT
Drugim przewoźnikiem w Czechach pod względem transportowanej masy jest spółka Advanced World Transport (AWT). Ten zarejestrowany w Holandii czeski przewoźnik, który wozi towary też m.in. w Słowenii, w Rumunii, Bułgarii i Chorwacji jest szansą na wzmocnienie pozycji PKP Cargo, bo nasz przewoźnik zainteresowany jej przejęciem.
We wrześniu spółka PKP Cargo podpisała list intencyjny, który gwarantował jej wyłączność na negocjacje w sprawie potencjalnego nabycia 100 proc. akcji AWT. Jak sprawdziliśmy, trwa procedura due dilligence, przy pomocy której PKP Cargo bada kondycję AWT. Według naszych ustaleń, akwizycja jest coraz bardziej prawdopodobna. Decyzja ma zapaść na przełomie października i listopada.
AWT specjalizuje się w przewozach towarów ciężkich i masowych, w tym węgla, stali i części samochodowych. Zatrudnia ponad 1,5 tys. pracowników. Dysponuje 160 lokomotywami i 5,1 tys. wagonów. W ubiegłym roku wypracowała 645 mln zł przychodów ze sprzedaży, ponosząc stratę netto ok. 150 mln zł.
W Polsce posiada spółkę AWT Rail PL, która jeździ tutaj własnymi lokomotywami elektrycznymi i spalinowymi. Zatrudnia polskich maszynistów. To ona przewiozła np. 600 tys. ton rudy żelaza z bośniackiego zakładu wydobywczego Omarska do hut w Krakowie i Dąbrowie Górniczej należących do grupy ArcelorMittal. Spółka odpowiadała za transport na całej trasie: z Bośni przez Chorwację, Węgry, Słowację, Czechy i Polskę - łącznie z udostępnieniem wagonów kolejowych.
Prezes PKP Cargo Adam Purwin zapowiedział, że zakup AWT może zostać sfinansowany ze środków własnych spółki, bo ta ma nadwyżki na poziomie kilkuset milionów złotych. Jak powiedział w Krynicy, PKP Cargo może też rozważyć emisję dodatkowego długu. To już kolejna zapowiedź dotycząca akwizycji składana przez PKP Cargo. Wśród potencjalnych nabytków są m.in. CTL i Lotos Kolej, ale żadna z tych transakcji na razie nie doszła do skutku.
W 2013 r. Grupa PKP Cargo osiągnęła 4,8 mld zł przychodu i 65 mln zł zysku netto, przewożąc 114 mln ton ładunków. Według Urzędu Transportu Kolejowego, w ciągu pierwszych ośmiu Grupa PKP Cargo miała 47,7 proc. udziału w polskim rynku pod względem przewiezionej masy. To o 1,1 punktu procentowego mniej niż rok wcześniej.
>>> Czytaj też: PKP Cargo modernizują tabor. Oto nowe inwestycje kolejowej spółki