Jean Claude Juncker teraz będzie musiał dokonać przetasowań w swoim gabinecie. Od tego zależy przyszłość całej jego Komisji.

O tym, że Bratuszek będzie miała problemy z akceptacją ze strony europosłów, wiadomo było już przed jej przesłuchaniem. Kandydatka, która zgłosiła się sama, bez wsparcia własnej partii, od początku nie miała dobrej opinii. Zeszłotygodniowe wystąpienie w Parlamencie Europejskim kompletnie ją pogrążyło.

- Czuję się jak we mgle. Myślę, że wielu europosłów nie rozumie, co tu się dzieje. Nic w tym, co mówiła, nie było jasne - mówił po przesłuchaniu Słowenki europoseł Zielonych Claude Turmes.

>>> Czytaj też: Niemiecka gospodarka zaczyna chorować. Merkel kończy z polityką oszczędności?

Reklama

Członkowie komisji do spraw przemysłu i środowiska zdecydowaną większością odrzucili kandydaturę Bratuszek. Oznacza to, że Jean Claude Juncker - jeśli chce uzyskać akceptację dla całej Komisji za dwa tygodnie - będzie musiał wprowadzić zmiany w swoim gabinecie. Wśród osób, które mogłyby zastąpić Bratuszek, pojawia się europosłanka Tanja Fajon oraz obecny komisarz do spraw środowiska Janez Potocznik. Możliwe jednak, że nowy słoweński kandydat - lub kandydatka - otrzyma inna tekę niż ta, która została wcześniej przydzielona Alence Bratuszek.

Dobre wiadomości dla Junckera napłynęły zaś w sprawie innych komisarzy, którzy wcześniej budzili kontrowersje. Hiszpan, Francuz, Brytyjczyk, Fin, a także Łotysz dostali zielone światło od europosłów.