Spłata całego zadłużenia - wewnętrznego i zewnętrznego - zajmie Ukrainie 26 lat - do 2040 roku.

Waleria Gontarewa - szefowa Banku Centralnego Ukrainy zwraca uwagę, że państwo powinno poradzić sobie między innymi dzięki programom pomocowym. "Dostępny jest szeroki wachlarz różnorakiej finansowej pomocy, a także liczne projekty. Uważamy, że jest konieczność powstania platformy pod nazwą Ukraina, gdzie znajdą się wszystkie nasze programy i gdzie będzie wszelka sponsorska pomoc, którą otrzyma nasz kraj" - mówi Gontarewa.

Faktem jest jednak, że inwestycje na Ukrainie są obecnie bliskie zeru. Nikt nie chce inwestować w kraju, w którym toczą się działania wojenne i wciąż zmieniają się przepisy dla prowadzących biznes - mówi Serhij Popławskij - dyrektor instytucji finansowej FIBO Ukraina.

>>> Czytaj też: Tania ropa pogrzebała ZSRR. Teraz zatopi Rosję Putina?

Reklama

"Załóżmy, że jestem inwestorem i chcę włożyć pieniądze w rozwój ukraińskiej gospodarki. Chcę na przykład zbudować fabrykę. Buduję ją i nagle zmienia się władza. Z tamtymi już się dogadałem, ale z nowymi - jeszcze nie. I teraz - nie daj Boże, że ktoś chce mi zabrać jakieś pozwolenie, czy licencję, które otrzymałem od poprzedniej władzy" - tłumaczy Popławskij.

Za ponad tydzień władze zmienią się po raz kolejny. Na niedzielę 26 października zaplanowano wybory parlamentarne, po których do ław Rady Najwyższej wróci najprawdopodobniej mała część deputowanych.