Kolejny Majdan jest możliwy - uważa charkowski politolog Aleksander Fisun. Szef katedry politologii charkowskiego uniwersytetu w rozmowie z Polskim Radiem wskazuje na narastające problemy wewnątrz ukraińskiej klasy politycznej. Jego zdaniem, rządzący mogą roztrwonić kapitał zaufania społeczeństwa. A wtedy - jak podkreśla prof. Fisun - kraj może zalać kolejna fala masowych protestów. Tym bardziej - jak zaznacza - że jeden z głównych postulatów Majdanu, czyli odsunięcie oligarchów od władzy, nie został spełniony.

Politolog podkreśla, że de facto nie znikła ekonomiczna baza systemu politycznego na Ukrainie - wciąż jest to system, który opiera się na dominacji kapitału oligarchów. Jak ocenia, to oligarchowie wciąż wpływają na ukraińską politykę i to oni są sponsorami wszystkich większych politycznych projektów. Tak naprawdę - wyjaśnia prof. Fisun - obecne wybory były konkurencją dwóch oligarchicznych zespołów: jednego, którego liderem jest Igor Kołomojski, i przeciwstawnego, któremu lideruje Lowoczkin. Z tej perspektywy Petro Poroszenko występuje obecnie jako arbiter między tymi dwoma grupami - ocenia politolog.

Rządząca koalicja najprawdopodobniej będzie się składać z partii prezydenta i partii premiera. Jak zaznacza politolog, niestety istnieje niebezpieczeństwo, że koalicja będzie skłócona i niezdolna do przeprowadzenia reform. Dodaje, że istnieje niebezpieczeństwo konfliktu i powtórzenia sytuacji, do której doszło po pomarańczowej rewolucji, kiedy partia premier Julii Tymoszenko i siły prezydenta Juszczenki prowadziły mocną konkurencję. Aleksander Fisun ocenia, że nowa Rada Najwyższa może po prostu okazać się niezdolna do przyjęcia ważnych reform i zebrania większości głosów.

Reklama

Aleksander Fisun wskazuje, że jeśli nowe siły będą powtarzać błędy pomarańczowej rewolucji, to zaufanie do nich może szybko spaść. Politolog wskazuje również na pogarszającą się sytuację ekonomiczną kraju. To - zdaniem politologa - może doprowadzić do kolejnej fali protestów. A to - według niego - jest całkiem możliwe, zważywszy na postępującą stagnację ukraińskiej gospodarki. Jeśli kurs hrywny w stosunku do dolara z obecnych 13 hrywien dosięgnie 20, wówczas - jak ocenia prof. Fisun - poziom życia Ukraińców może okazać się krytycznie niski. Wtedy - jego zdaniem - możliwe jest, że społeczeństwo będzie domagać się kolejnej zmiany władz i kolejnych przedterminowych wyborów.

W wyborach parlamentarnych na Ukrainie większość zdobyły partie proeuropejskie. Blok prezydenta Petra Poroszenki i Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka zdobyły każdy nieco ponad 20 procent na listach partyjnych. To one będą stanowić trzon rządzącej koalicji. Jednak frakcja Bloku Poroszenki będzie miał więcej głosów, bo może liczyć na wielu kandydatów, którzy startowali z okręgów jednomandatowych.

>>> Czytaj też: Tąpnięcie na rynku rubla. Stabilność finansowa Rosji jest zagrożona