Informacyjna Agencja Radiowa dotarła do specjalnej instrukcji, która nakazuje szczególnie dokładną kontrolę polskich artykułów spożywczych. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności powiedział IAR, że między Polską a Czechami toczy się wojna handlowa. Jego zdaniem, działania rządu w Pradze mają na celu kwestionowanie jakości polskich produktów spożywczych.

Przybierają one różne formy. W ciągu ostatnich dwóch lat były to raczej działania wizerunkowe, które nie przyniosły rezultatu. Dlatego - jak mówił Andrzej Gantner - Czesi od roku pracowali nad innym ograniczeniem, zgodnie z którym producenci mają obowiązek podawać cenę produktu na 2 - 3 dni przed jego wprowadzeniem do kraju. Jeśli Czesi uznają, że cena jest zbyt niska, traktują produkt jako niebezpieczny lub sfałszowany i poddają go szczegółowym kontrolom.

Andrzej Gantner mówił, że te przepisy są ewidentnie skierowane przeciwko polskim eksporterom. Jego zdaniem, jest to sprzeczne z unijną zasadą wolnego rynku. Dlatego polscy producenci żywności zapowiadają protest do polskich i czeskich władz, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.

>>> Czytaj też: Rosyjskie embargo wciąż szkodzi polskiej żywności

Reklama

Nakaz wydał dyrektor Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej i Żywności, Jindřich Pokora. O szczególnym znaczeniu instrukcji świadczy to, że nadano jej specjalny kod. W tekście kilkakrotnie podkreśla się tłustym drukiem konieczność kontroli wyłącznie polskich wyrobów i surowców. Wymienia się polskie warzywa i owoce, ze szczególnym uwzględnieniem jabłek, mięso, wyroby wędliniarskie, mleko, wszelkiego rodzaju sery, a także ryby oraz przetwory rybne. Instrukcja nie obejmuje żywności z innych państw unijnych.

Postępowanie czeskiej inspekcji musi budzić zdziwienie, ponieważ wykracza poza wszelkie procedury określone przez Unię Europejską, zaakceptowane wcześniej przez rząd Republiki Czeskiej.

Tekst instrukcji otrzymały wszystkie terenowe placówki kontrolujące żywność w całych Czechach.

Sawicki: Nie ma lepszej reklamy

Nie ma lepszej reklamy dla polskiej żywności niż czeska kontrola - ocenia minister rolnictwa Marek Sawicki. Marek Sawicki wyjaśnia w rozmowie z IAR, że Czesi nie zreformowali swojego rolnictwa. Jest ono mniej wydajne od polskiego. Dlatego nasi producenci żywności spotykają się z szykanami w tym kraju.

Minister zaznacza, że Czesi od dawna podejmują różne próby - nie zawsze uczciwe - walki z polskimi produktami spożywczymi. Marek Sawicki podkreślił, że nie słyszał o żadnym Czechu, który śmiertelnie zatrułby się polskim jedzeniem, natomiast kilku Polaków umarło po wypiciu czeskiego alkoholu, sprzedawanego nie tylko w Czechach, ale także w Polsce.

Szef resortu zapowiada, że działanie czeskich służb nie pozostanie bez odpowiedzi. Minister poinformuje o sprawie Komisję Europejską. Okazja do bezpośredniego spotkania będzie już 14 i 15 grudnia. Marek Sawicki dodaje, że nie ma obaw co do kontroli polskiej żywności, ale nie można pozwolić, żeby kontrole dotyczy produktów tylko z jednego kraju, ponieważ jest do dyskryminujące.