To tam zbierają się ciągniki ze wszystkich okolicznych blokad.

W ciągu kilku godzin rolnicy mają dotrzeć przed Ministerstwo Rolnictwa. W Zdanach są już producenci żywności, blokujący dotychczas szosy we Frankopolu i Międzyrzecu Podlaskim. Na miejsce zbiórki ciągle dojeżdżają kolejne ciągniki. Przed 9:00 było ich już około dwustu.

Pikietujący chcą rozmawiać o dopłatach do produkcji mleka i trzody oraz rekompensatach za szkody łowieckie. O wszystkim zamierzają powiedzieć ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu. Ten planuje na dziś cykl spotkań z ogólnopolskimi organizacjami rolniczymi. Pikietujący mają pojawić się w Warszawie właśnie podczas tych dyskusji.

Rolnicy mają ruszyć na Warszawę także z okolic Garwolina, Białegostoku i Łodzi.

Reklama

Traktory protestujących rolników nie wjadą jednak do samej stolicy i nie sparaliżują miasta. Rolnicy zostawią ciągniki na przedmieściach, a pod Ministerstwo Rolnictwa pojadą autokarami.

Jak mówił wczoraj na konferencji prasowej w podsiedleckich Zdanach szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski, minister rolnictwa kpi z polskiej wsi. Jako przykład podał sprawę odszkodowań za straty spowodowane w uprawach przez dziki. Izdebski zauważył, że przez dłuższy czas minister rolnictwa twierdził, iż wypłatę pieniędzy rolnikom uniemożliwiają procedury, tymczasem w przededniu marszu na Warszawę spotkał się z ministrem środowiska, by rozwiązać tę kwestię.

>>> Czytaj też: Metro widmo: Pociągi kursują, maszyniści pracują, ruchome schody działają. Tylko pasażerów brak