Stany Zjednoczone wyraziły zadowolenie z osiągniętego w Mińsku zawieszenia broni na Ukrainie. Biały Dom podziękował przywódcom Niemiec i Francji za ich zaangażowanie w negocjacje.

Amerykańska reakcja na porozumienie z Mińska jest umiarkowanie pozytywne. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest uznał je za "potencjalnie" znaczący krok na drodze do pokojowego rozwiązania konfliktu i przywrócenie suwerenności Ukrainy. "Wzywamy wszystkie strony do bezzwłocznego wypełnienia zobowiązań zawartych w dzisiejszym i poprzednim porozumieniu z Mińska" - oświadczył Earnest. Rzecznik Białego Domu wezwał Rosję do jak najszybszego wycofania żołnierzy i sprzętu ze wschodniej Ukrainy. Podkreślił też, że Ukraina musi przejąć kontrolę nad swoimi granicami.

Zadowolenie z porozumienia w Mińsku wyraził też sekretarz stanu John Kerry. Szef amerykańskiej dyplomacji przyznał jednak, że do przywrócenia pełnej suwerenności Ukrainy jest jeszcze długa droga. Wezwał też wszystkie strony konfliktu do powściągliwości a separatystów i Rosjan do jak najszybszego wstrzymania ataków na ukraińskie miasta. Kerry wyraził też radość z zawartego przez Kijów porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki w wysokości 17,5 miliarda dolarów

>>> Czytaj też: New York Times, Ukraina i UE oceniają Mińsk: "Jest iskierka nadziei, ani mniej, ani więcej"

Reklama

Pesymizm we Francji


We Francji słychać coraz więcej głosów pesymizmu, co do możliwości realizacji porozumienia w Mińsku. Nie kryje sceptycyzmu były szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner.

Komentatorzy podkreślają wielka ostrożność bijącą z wypowiedzi zarówno Francois Hollande’a jak i kanclerz Merkel. „French doctor”, jak nazywa się na świecie Bernarda Kouchnera ze względu na jego wcześniejszą działalność humanitarną, jest zdania, że w obydwu przypadkach można mówić nie tyle o ostrożności co o „poważnych obawach obydwojga przywódców”. Podkreśla on, że nikt w Europie nie chce wojny z Rosją i w związku z tym zarówno Unia jak i Ukraina stoją na znacznie słabszej pozycji niż Moskwa. W tej sytuacji to, czym zakończyło się wielogodzinne posiedzenie w Mińsku można uznać za sukces dyplomatyczny. Kouchner przypomniał jednocześnie, że porozumienie zawarte w czasie wojny z Gruzją nie było nigdy przestrzegane.

Większość komentatorów we Francji jest zdania, że słowa Francois Hollande’a, iż „sprawa rozwiązania konfliktu jest na dobrej drodze”, są zbyt daleko posunięte - można raczej mówić o majaczeniu tej drogi w tle. Przypomina się, że z Rosji do Doniecka wciąż płynie ciężka broń

>>> Czytaj też: Kerry: USA gotowe ograniczyć sankcje wobec Rosji. Warunek - spokój