Przed Europą stoi wiele przeszkód, zanim stanie się naprawdę innowacyjna. Ale ma ogromny potencjał, który musi wykorzystać. Mamy 7 proc. populacji świata, a produkujemy 30 proc. szeroko rozumianej nowej wiedzy na świecie. Mamy także największy rynek wewnętrzny na świecie – zwrócił uwagę Carlos Moedas, unijny komisarz ds. badań, nauki i innowacji.

Największe nadzieje na pobudzenie innowacyjności pokładane są w programie ramowym Komisji Europejskiej Horyzont 2020. To największy w historii program finansowania badań naukowych i innowacji w Unii. Jego budżet w latach 2014–2020 to prawie 80 mld euro. Chodzi w nim o stworzenie spójnego systemu finansowania innowacji: od koncepcji naukowej, poprzez etap badań, po wdrożenie nowych rozwiązań czy technologii. Ważne, by państwa UE lepiej zaczęły ze sobą współpracować, zamiast konkurować. – Mamy 28 polityk innowacyjności, 24 języki. To może być przeszkoda, ale i zaleta. Bo różnorodność także rodzi innowacje. Rozpoczęcie pracy grupy naukowców może trwać dłużej, ale potem może prowadzić do dużo lepszych efektów niż w sytuacji, gdy grupa jest homogeniczna – stwierdził Carlos Moedas.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska wskazała na problemy, z którymi zmierzyć się musi Polska. – Różne mechanizmy działały na rzecz innowacyjności, ale nie tworzyły przy tym systemu. W ostatnich latach chcieliśmy zbliżyć edukację do oczekiwań rynku pracy. Teraz musimy zadbać o inne instrumenty – dokończyć reformę podatkową, nad którą pracuje rząd. Jesteśmy na etapie spajania elementów w jeden system, musimy łączyć i koordynować polityki i działania instytucji. Wsparcie innowacji musi być na całym etapie, tzn. od pomysłu do fazy komercjalizacji – przekonywała minister.

Zdaniem Piotra Chełmińskiego, członka zarządu ds. rozwoju i energetyki PKN Orlen SA, mimo problemów Polska wykonała gigantyczny skok w ostatnich latach. – Według wskaźnika Global Innovation Index jesteśmy na 43. miejscu, ale jeszcze pięć lat temu byliśmy na 53. Chcąc utrzymać ten trend, polskie firmy muszą pozbyć się strachu przed ryzykiem związanym z inwestowaniem w innowacje – ocenił.

Reklama

Klaus Dieter Rennert z Hitachi zauważył, że w Europie niewiele się dzieje, jeśli chodzi o połączenie kapitału wysokiego ryzyka z inicjatywami typu start-up. Dodał, że istotne są też aspekty miękkie, takie jak przekonywanie społeczeństwa do innowacji. – Musimy zadbać o to, by obywatele rozumieli, na czym polega innowacyjność – wskazywał.

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), dał przykład dwóch innowacyjnych produktów, z których jeden jest efektem udoskonalenia produktu na zagranicznej licencji, a drugi – rezultatem szeroko zakrojonej współpracy. – Kołowy transporter opancerzony Rosomak został stworzony na bazie produkcji fińskiej, ale w tym wynalazku jest ponad 200 pomysłów opracowanych przez polskich inżynierów – mówił prezes Dąbrowski. – Drugi produkt to bezzałogowiec E-310 wytwarzany we współpracy z przemysłem cywilnym, prywatnym, firmami wchodzącymi w skład PGZ – zaznaczył przedstawiciel PZD. To właśnie przemysł zbrojeniowy może stać się jednym z głównych motorów napędowych polskiej innowacyjności.

ikona lupy />