Analitycy Erste Banku są zdania, że wstrząsy na światowych rynkach finansowych spowodowały, że o tym, co obecnie dzieje się na giełdach, decydują tylko nastroje inwestorów. A ci starają się uciec od ryzyka i sprzedają akcje. Inwestorzy, którzy pozostają z akcjami w portfelu, preferują raczej papiery firm stabilnych i płacących dobre dywidendy niż spółki wzrostowe. Dobrych fundamentalnie firm i na dodatek po ostatniej fali wyprzedaży naprawdę tanich jest w Europie Zachodniej sporo. To sprawia, że trudno liczyć, by zagraniczni gracze kupowali akcje analogicznych firm na wschodzących rynkach Europy (w tym w Polsce). Trudno też spodziewać się, by nawet najbardziej atrakcyjne rynki wschodzące w tych trudnych czasach zachowywały się lepiej niż giełdy zachodnie.

- Ogromna zmienność notowań potwierdza, że inwestorzy nie są w stanie ocenić, jakie dalsze konsekwencje dla światowej gospodarki będzie miał kryzys amerykańskich instytucji finansowych. Dziś najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest osuwanie się rynku pod ciężarem bieżących informacji ze światowej gospodarki oraz wyników spółek za III kwartał - piszą analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku w październikowym raporcie miesięcznym.

DI BRE Banku podkreśla, że przed nami ciągle jest fala obniżek prognoz wyników spółek w 2009 roku, jakie wydali analitycy. Prognozy wydają się dziś bowiem zbyt optymistyczne na tle spodziewanego rozwoju sytuacji makroekonomicznej. Ekonomiści spodziewają się wyraźnego spowolnienia globalnej gospodarki, a w niektórych krajach wręcz recesji.

Nastroje inwestorów najlepiej widać, gdy pojawiają się kolejne rekomendacje sprzedaj, wydane przez dużych zagranicznych brokerów. W większości wypadków nie wnoszą one nic nowego do znanego już z innych raportów obrazu przyszłości tej czy innej spółki, ale powodują kolejną falę drastycznej wyprzedaży. Dobrym przykładem jest ostatnie obniżenie zalecenia dla akcji KGHM przez Merrill Lynch.

Reklama

Analitycy DI BRE podkreślają, że przy obecnych nastrojach wśród inwestorów analiza sytuacji makroekonomicznej Polski ma drugorzędne znaczenie. Zauważają, że sytuacja gospodarcza naszego kraju nie sprzyja rynkowi akcji.

- Sierpień przyniósł zaskakująco słabe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, które nie tylko potwierdzają oczekiwane spowolnienie gospodarcze, ale skłaniają do zastanowienia, czy skala spowolnienia prognozowana przez ekonomistów nie jest zbyt optymistyczna - twierdzą w październikowym raporcie eksperci DI BRE Banku.

Podobna jest opinia analityków IDM SA.

- Czy to jest koniec świata, który znamy? - retorycznie pytają. A eksperci z DI BRE Banku równie poetycko piszą: Historia, której opis zapewne znajdzie się w wielu podręcznikach i książkach obok kryzysu lat 30. XX wieku, rozgrywa się na naszych oczach.

Wyliczany przez forsal.pl poziom indeksu WIG20 za 12 miesięcy, w ostatnich pięciu tygodniach znów się usunął, co odzwierciedla niemal codzienne obniżanie wycen akcji spółek przez analityków. W ostatnich tygodniach obniżki dotyczyły zwłaszcza akcji KGHM oraz dużych banków.

Wyliczona przez nas na podstawie średniej z dostępnych nam wycen akcji spółek tworzących indeks WIG20 wartość tego wskaźnika za 12 miesięcy to 3081 pkt. Wartość obliczona na podstawie minimalnych wycen to 2295 pkt. Wartość maksymalna to 4000 pkt. Oznacza to, że nawet przy najniższych wycenach jest pole do wzrostu indeksu, który wczoraj na koniec dnia miał wartość 2159 pkt.

więcej w Gazecie Prawnej