Terroryści zaatakowali co najmniej siedem miejsc w Paryżu. Według ostatnich doniesień zabito 127 osób. Prezydent Hollande ogłasza stan wyjątkowy i ściąga wojsko do stolicy kraju.

Co najmniej 127 osób zginęło w piątkowych zamachach w Paryżu. To najnowszy bilans tragedii, która wstrząsnęła Francją.

Paryskie szpitale są przepełnione. Lekarze, którzy mają wolne dni natychmiast stawili się w swoich miejscach pracy by udzielić pomocy rannym - 80 osób znajduje się stanie bardzo ciężkim.

Tymczasem policja, według nieoficjalnych informacji, szuka ewentualnych wspólników 8 zabójców. Ich mobilność i znakomita organizacja umożliwiła im błyskawiczne przemieszczanie się z miejsca jednej zbrodni na drugie. Prowadzącym dochodzenie chodzi także o znalezienie tych, którzy pomagali mordercom.

Jak na razie Paryżanie przestrzegają zaleceń władz, by bez potrzeby nie opuszczać domów. Na ulicach ruch jest niewielki. Teraz przychodzi druga fala wstrząsu - zeznania osób, które przeżyły. Opowiadają, że w sali koncertowej Bataclan działy się dantejskie sceny - terroryści nie mieli zamiaru nikogo brać za zakładnika - oni chcieli zabić jak najwięcej ludzi.

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że za zamachami stoją islamscy terroryści, jednak na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia.

Źródła zbliżone do organów ścigania informują, że zabito w sumie ośmiu terrorystów.

Do Paryża ściągane jest wojsko, co najmniej półtora tysięcy żołnierzy. Władze apelują do mieszkańców, by nie wychodzili z domów.

Prezydent Francji Francois Hollande wprowadził stan wyjątkowy na terenie całego kraju, poinformował też o wprowadzeniu dokładnych kontroli na granicach "W Paryżu doszło do bezprecedensowych ataków terrorystycznych. Musimy być zjednoczeni i zachować spokój"- apelował Hollande w przemówieniu telewizyjnym.

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali - jak poinformowały władze - w siedmiu miejscach. Nie wiadomo, czy operacja ich neutralizacji się już zakończyła. Do ataków doszło w hali koncertowej, kilkunastu barach i restauracjach we wschodnim Paryżu, a także na narodowym stadionie Stade de France w centrum miasta.

>>> Czytaj też: Arabia Saudyjska: Ataki w Paryżu to haniebne wykorzystanie religii

W czasie, gdy odbywał się tam towarzyski mecz piłkarski, Francja- Niemcy, na zewnątrz doszło do dwóch eksplozji, które były wyraźnie słyszalne podczas transmisji.

Ze stadionu ewakuowany został prezydent Francois Hollande, który wraz ze współpracownikami pojechał do ministerstwa spraw wewnętrznych, by na bieżąco śledzić sytuację. Dołączył do niego szef resortu Bernard Cazeneuve i premier Francji Manuel Valls. Niektóre źródła twierdzą, że w okolicach stadionu doszło do ataku samobójczego. Tu zginęło trzech zamachowców.

You can hear the explosion from the soccer stadium as the players play in this @vine video https://t.co/GrAYxBgKzK https://t.co/A1ytTqqGzb

— CNN (@CNN) listopad 13, 2015

Najbardziej tragiczne wydarzenia rozegrały się w hali koncertowej Bataclan, gdzie odbywał się koncert grupy rockowej Eagles of Death Metal. Tam uzbrojeni bandyci wzięli zakładników. Świadkowie twierdzili, że terroryści przed atakiem wznosił okrzyki "Allahu akbar", a następnie zaczęli strzelać w kierunku ludzi. Doszło do szturmu sił specjalnych i policji. Tutaj miało zginąć około stu osób. Jak informują różne źródła, gdy policja rozpoczęła szturm, trzech z terrorystów zdetonowało tzw. pasy szahidów, które mieli na sobie. Czwarty, który także miał przytroczony taki pas, został postrzelony przez policjantów i wówczas ładunek eksplodował.

Francuskie media donosiły też, że strzelanina była także w centrum handlowym w Les Halles .Terroryści ostrzelali również pełne ludzi ogródki restauracji w X-tej i w XI-stej dzielnicy Paryża. Za każdym razem słychać było okrzyk "Allah jest wielki" i że jest to zemsta za interwencję w Syrii. Jeden z terrorystów miał zostać zabity przez policję na ulicy.

Lotniska we Francji, mimo ogłoszenia stanu wyjątkowego, są otwarte. Utrzymywane są też połączenia kolejowe- informuje MSZ w Paryżu. "Port lotnicze kontynuują pracę. Rejsy lotnicze i usługi kolejowe są realizowane"- stwierdza w oświadczeniu francuski MSZ.

Nieczynne będą dziś szkoły i uniwersytety, a także sale koncertowe i teatry, niektóre strefy w miastach zostaną wyłączone z ruchu. Wprowadzono zakaz organizowania manifestacji.

Poniżej mapa z miejscami, gdzie dokonano ataków:

Tusk: Jestem w szoku

Jestem w szoku po atakach w Paryżu - napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Przekazał wyrazy solidarności i współczucia Francuzom i władzom w Paryżu. Wczoraj we francuskiej stolicy doszło do kilku skoordynowanych ataków. Według doniesień agencyjnych zginęło co najmniej 60 osób. Zamachowcy przetrzymują zakładników.

Cameron: Myślami i modlitwą jesteśmy z narodem francuskim

Brytyjski premier David Cameron zareagował na zamachy w Paryżu pisząc na Twitterze, że jest nimi zaszokowany. "Myślami i modlitwą jesteśmy z narodem francuskim. Zrobimy co tylko możliwe, żeby mu pomóc."

Również minister spraw zagranicznych Philip Hammond stwierdził na Twitterze, że szczególnie niepokoi go wzięcie zakładników w jednej z paryskich sal koncertowych. Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn określił ataki jako zbrodnicze i niemoralne.

>>> Czytaj też: Hiszpania o zamachach we Francji: Jesteśmy przerażeni

Brytyjskie radio i telewizja poświęcają sytuacji w Paryżu całe biuletyny wiadomości. Prasa donosi w wydaniach internetowych o chaosie we francuskiej stolicy, o stanie nadzwyczajnym i zamknięciu granic.

Mimo, że władze francuskie nie potwierdzają takiej informacji, "Independent" wysnuwa oczywisty wniosek, że zamachy w Paryżu to skoordynowana akcja. Niemal od pierwszej chwili brytyjskie media porównują obecną sytuacje z zamachami na redakcję "Charlie Hebdo"i koszerny supermarket w styczniu.

Merkel przekazuje wyrazy współczucia

Kanclerz Niemiec zareagowała na zamachy w Paryżu. Angela Merkel oświadczyła, że jest dogłębnie wstrząśnięta. Merkel przekazała Francuzom wyrazy współczucia i zapewniła o niemieckiej solidarności.

W komunikacie urzędu kanclerskiego czytamy, że szefowa rządu jest myślami z ofiarami zamachów we francuskiej stolicy, rząd federalny jest w kontakcie z władzami Francji. Wcześniej krótkie oświadczenie wydał szef niemieckiej dyplomacji.

Frank-Walter Steinmeier napisał, że jest przerażony i wstrząśnięty wydarzeniami w Paryżu. Zapewnił, że Niemcy stoją po stronie Francji.

Obama: To atak na całą ludzkość

Ataki w Paryżu to nie ataki na Paryż, ale na całą ludzkość. To próba sterroryzowania niewinnych ludzi - oświadczył prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama w reakcji na to, co dzieje się we Francji.

Obama podkreślił, że Amerykanie solidaryzują się z rodzinami ofiar i rannych, zapewniając jednocześnie, że Francja może liczyć na wszelką pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych. Jak mówił, jego administracja jest w stałym kontakcie z francuskimi władzami. Barack Obama dodał, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wiedzą, co się czuje w takich chwilach, bo przeszli przez nie w przeszłości. Wówczas - mówił prezydent - USA mogły liczyć na wsparcie Francuzów. "W tym trudnym momencie chcemy być z nimi" - zaznaczył.

Barack Obama zapowiedział, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko, by we współpracy z Francją i innymi sojusznikami osądzić terrorystów, odpowiedzialnych za ataki. Prezydent mówił, że Amerykanie, podobnie jak Francuzi wyznają wartości takie jak wolność, równość, braterstwo, i te wartości przetrwają każdy atak terrorystyczny.

Według ostatnich doniesień francuskiej policji, w zamachach zginęło 40 osób, a 60 zostało rannych. Prezydent Francji Francois Hollande w związku z atakami wprowadził stan wyjątkowy w całym kraju, poinformował też o zamknięciu granic.

Turcja: Terroryzm nie ma religii

Turcja potępiła zamachy w Paryżu. Kancelaria premiera Ahmeta Davutoglu nazwała ataki zbrodnią przeciwko ludzkości.

W wydanym oświadczeniu stwierdzono, że zamachy te były wymierzone nie tylko przeciwko narodowi francuskiemu, ale przeciwko całej ludzkości, demokracji i wolności. "Terroryzm nie ma religii, nie ma narodowości i nie reprezentuje żadnych wartości". Terroryzm jest zbrodnią przeciwko ludzkości" - napisała kancelaria premiera Turcji.

Przywódcy najbardziej uprzemysłowionych państw świata mają się spotkać w niedzielę w Turcji. Tematem rozmów grupy G20 mają być działania militarne w Syrii i światowe bezpieczeństwo.

ABW: W Polsce na razie nie ma zagrożenia terrorystycznego

Polskie służby zapewniają, że monitorują sytuację w związku z zamachami Paryżu, podkreślając, że w naszym kraju na razie nie ma zagrożenia terrorystycznego. >>> Czytaj więcej

>>> Czytaj też: Koniec otwartych drzwi? Niemcy przedłużają kontrole graniczne, a Szwecja je przywraca