Gdy tureckie rakiety trafiły w rosyjski bombowiec, jego załoga katapultowała się. Już podczas opadania na spadochronach Rosjanie zostali ostrzelani przez bojowników Państwa Islamskiego. „Pierwszy pilot został ranny w powietrzu i dobity na ziemi” - cytuje słowa rosyjskiego dyplomaty Aleksandra Orłowa portal Rambler.ru.
Drugiemu pilotowi udało się wylądować i uciec. Poszukiwali go zarówno Rosjanie, jak i Syryjczycy. Tym ostatnim udało się odnaleźć lotnika i przewieźć bezpiecznie do rosyjskiej bazy w prowincji Latakia.
Tymczasem Moskwa przerzuca ciężki sprzęt wojskowy do Syrii. Według agencji TASS, trwają przygotowania do transportu systemów rakietowych najnowszej generacji. Bezpieczeństwa rosyjskich baz będzie również strzegł z morza krążownik rakietowy „Moskwa”, a bombowce będą latać nad Syrią w asyście myśliwców.
>>> Polecamy: Odwet za Su-24. Jak Rosja ukarze Turcję?
Komentarze(6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWlatywanie do przestrzeni powietrznej na 15 sekund nie jest wielkim przestępstwem i w całej tej aferze nie o to chodziło.
Bombardując dżychadystów i próbując zamknąć Syryjsko-Turecką granicę Rosjanie szkodzą tureckim interesom w Syrii (przemyt broni, ropy i uchodźców do Europy). Ta prowokacja jest szachem dla Rosji - jeśli zareagują symetrycznie, to zaangażują się Amerykanie (jako NATO) i będziemy mieli za pięć minut wojnę: Rosja kontra reszta świata. A ta sytuacja z kolei jest za pięć minut wojną nuklearną.
Więc dla nas lepiej, żeby do takiej sytuacji nie doszło