Cały wczorajszy wysiłek byków już dziś może się obrócić przeciwko nim. Obrót na niemal dwa miliardy złotych wskazuje, że do gry zaczynają wchodzić większe instytucje. Z tej informacja, wynika że środowa sesja może być znaczącym punktem obrony jeżeli indeksy dziś wzrosną, ale jeżeli spadną to powstanie kolejna bariera przed popytem, który kiedyś przecież będzie musiał się pojawić. Obserwując wczorajsze zachowanie giełd amerykańskich i tamtejszą 3-4 procentową przecenę można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że scenariusz spadków jest dziś bardziej prawdopodobny.

Wydarzeniem dzisiejszego dnia nie będą jednak spadki na giełdzie, ale wyjątkowe osłabienie złotego. Dziś rano dolar kosztował już 2,90 złotego, zatem od rekordowego lipcowego poziomu 2,02 nasza waluta osłabiła się już o ponad 40 procent. Równie słabo złotówka wypada na tle franka – dziś musimy za szwajcarską walutę zapłacić 2,50. Dla wszystkich kredytobiorców utrzymanie takiej dynamiki osłabiania się złotego będzie bardzo nieprzyjemne, bo każdy wzrost to większa rata kredytu.
Tak duże zmiany wynikają z coraz mniejszego zainteresowania naszym regionem przez zagranicznych inwestorów. Sprzedając akcje i obligacje są oni zmuszeni do wymiany złotego na swoją walutę, a przez to kursy szybują w górę. Sytuacja zaczyna przypominać dokładnie taką jaka była w lipcu z tą różnicą, że wtedy każdy kupował złotego, a teraz go sprzedaje.

Krzysztof Barembruch
A-Z Finanse
Reklama